Prof. Paczkowski: nie zetknąłem się z fałszowaniem teczek
Prof. Andrzej Paczkowski, historyk badający m.in. akta służb specjalnych PRL, nie zetknął się nigdy z ich fałszowaniem, choć nie wyklucza, że mogło do tego dochodzić zarówno przed 1989 r., jak i po tej dacie.
02.06.2006 | aktual.: 02.06.2006 17:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie zetknąłem się też, by ktoś z moich kolegów spotkał się z takim fałszerstwem - powiedział Paczkowski. Dodał, że historyk ma instrumenty, by wyśledzić ewentualne fałszerstwo, pod warunkiem bardzo dobrej znajomości obiegu materiałów archiwalnych służb specjalnych PRL.
Z kolei szef działającego od 1999 r. Sądu Lustracyjnego Zbigniew Puszkarski powiedział, że "nie przypomina sobie", by doszło do wykrycia przez sąd zamierzonego fałszerstwa akt służb specjalnych PRL.
Dodał zaś, że były sytuacje, "choć nie częste", iż sąd uznawał za niewiarygodne zapiski oficerów SB, dokonywane na podstawie rozmów z osobą, która miała być agentem. W świetle innych dowodów takie zapisy okazywały się czasem niewiarygodne - oświadczył sędzia. Dodał, że autentyczność własnoręcznych raportów osób lustrowanych sąd potwierdzał dokonując ich ekspertyz grafologicznych.
Najgłośniejszym zamierzonym fałszerstwem SB były wytworzone w początku lat 70. "fałszywki" o rzekomej współpracy z hitlerowcami ówczesnego szefa Rozgłośni Polskiej Radia Wolnej Europa Jana Nowaka-Jeziorańskiego. SB podrzucało je jego przeciwnikom na emigracji.
Jak ustalił na podstawie akt IPN historyk PRL Paweł Machcewicz, źródłem tej "największej kampanii dezinformacyjnej służb PRL", był Wiktor Trościanko, zasłużony dziennikarz Wolnej Europy - w latach 1965-1971 informator wojskowych służb specjalnych PRL. To właśnie on doradził wywiadowi PRL atak na Nowaka-Jeziorańskiego "przy poparciu dokumentami". Wywiad PRL sporządził "fałszywkę" w tej sprawie, którą rozesłano do ważnych osób z emigracji.
Te właśnie "fałszywki" były podstawą ataku w 2001 r. szefa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala na Nowaka- Jeziorańskiego, którego oskarżył on o kolaborację z hitlerowcami podczas wojny.
Sprawę bada pion śledczy IPN, o co w 2001 r. wystąpił już nieżyjący Nowak-Jeziorański po oskarżeniach Moskala. W 2004 r. IPN prawomocnie zakończył sprawę rzekomej współpracy Nowaka- Jeziorańskiego z okupantem. Nie ma nawet cienia dowodu na taką współpracę - mówił wtedy szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza. Dodawał natomiast, że nadal trwa ustalanie, kto ze służb specjalnych PRL odpowiada za tę prowokację.
Ja się nie boję; nic nie wiem o śledztwie IPN w tej sprawie - mówił w 2004 r. agent PRL w Radiu Wolna Europa kpt. Andrzej Czechowicz.