Prof. Andrzej Kochański o in vitro: doświadczam cenzury naukowej w Polsce
Doświadczam w Polsce ograniczenia wolności naukowej – mówi "Rzeczpospolitej" ekspert Episkopatu ds. bioetycznych Andrzej Kochański. Spotkał się on z krytyką m.in. ministra Bartosza Arłukowicza po wygłoszeniu swoich referatów w Gnieźnie czy na Polskim Kongres Genetyki w Poznaniu. Ostrzegał wtedy, że z punktu widzenia genetyki zapłodnienie pozaustrojowe może stanowić zagrożenie dla człowieka.
Na zarzut tendecnyjności i nierzetelności odpowiada, że posługuje się wyłącznie faktami naukowymi. - Jestem lekarzem genetykiem, który pracuje w poradni genetycznej. I tam spotykam się z chorymi dziećmi urodzonymi po zastosowaniu procedury zapłodnienia pozaustrojowego. Grupa rodzin z tymi dziećmi powiększa się - tłumaczy prof. Kochański.
Profesor czuje, że o swoich spostrzeżeniach nie może mówić w Polsce głośno. Doświadcza ograniczenia wolności głoszenia poglądów w pracy naukowej. „Na własnej skórze" przekonuje się, że są tematy, których lepiej nie podejmować. Przekonuje, że jeśli coś takiego będzie się powtarzać, to środowisko naukowe będzie bało się mówić. - Będzie oczekiwało na opinie ze strony czynników rządowych, czy danym tematem wolno się zająć, czy nie. A to już jest groźna sytuacja - twierdzi Kochański. Według niego, to cenzura naukowa.
Źródło: "Rzeczpospolita"