Proces "łowców skór" - trwają mowy końcowe
Pełnomocnicy rodzin ofiar w procesie "łowców skór" uważają, że lekarze oraz sanitariusze oskarżeni o spowodowanie śmierci swoich pacjentów popełnili zbrodnie ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem pełnomocników czyny oskarżonych zasługują na najwyższe potępienie. W sądzie okręgowym w Łodzi trwają mowy końcowe.
Pełnomocnicy rodzin podkreślili, że zbrodnie były popełnione z najniższych pobudek - chęci zysku, a także z najwyższym okrucieństwem. Jak argumentowali przed sądem, chorzy oczekujący na pogotowie zamiast spodziewanej pomocy otrzymywali śmierć w straszliwych męczarniach: sanitariusze aplikowali im śmiertelny pavulon, aby później pobierać pieniądze od zakładów pogrzebowych za informacje o zgonach.
Prokurator domaga się dożywocia dla dwóch sanitariuszy oskarżonych o zabójstwo. Z kolei dwóm lekarzom, którym zarzuca się narażenie życia i zdrowia pacjentów oraz nieumyślne spowodowanie śmierci - grozi kara 8 i 10 lat więzienia.
Ponadto rodziny pacjentów uśmierconych przez pracowników łódzkiego pogotowia prosiły dziś sąd o najwyższy wyrok dla oskarżonych. Córka jednej z ofiar mówiła, że nie wyobraża sobie, by oskarżeni mogli wrócić do społeczeństwa kierującego się normami prawnymi.
Jeden z oskarżonych lekarzy został doprowadzony do sądu przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Nie usprawiedliwił on swojej nieobecności. Lekarz twierdzi, że jest chory. Ma on zostać zbadany przez medyka sądowego.