Proces byłego strażnika z Auschwitz. Decyzja należy do lekarzy
Sąd w Detmold poinformował, że oczekuje na opinię lekarską, by zdecydować, czy możliwy będzie proces 93-letniego byłego strażnika z Auschwitz, któremu zarzuca się współudział w zamordowaniu 170 tysięcy ludzi. Rzeczniczka sądu Anke Grudda powiedziała, że ocena stanu zdrowia Reinholda H. może potrwać kilka tygodni. Adwokat podejrzanego twierdzi, że stan zdrowia jego klienta uniemożliwia proces.
18.09.2015 | aktual.: 18.09.2015 14:15
Reinhold H. był strażnikiem w Auschwitz w latach 1942-1944. Twierdzi, że był przydzielony do tej części obozu, w której nie dokonywano masowych zabójstw. Prokuratura zarzuca mu współodpowiedzialność za wymordowanie 170 tys. ludzi, argumentując, że pomagał w funkcjonowaniu obozu zagłady. Nie postawiono mu zarzutu zamordowania konkretnych osób.
Do niedawna byli strażnicy obozów koncentracyjnych i zagłady byli w Niemczech bezkarni, ponieważ niemiecki Trybunał Federalny orzekł w 1969 roku, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to w większości przypadków niemożliwe.
Skazanie Johna Demjaniuka przełomowe. Dostał 5 lat więzienia
Przełomowe dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw okazało się skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, byłego strażnika w obozie w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go w 2011 roku za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów, pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów karalnych.
Dwa lata temu centralny urząd ds. ścigania zbrodni nazistowskich w Ludwigsburgu, opierając się na precedensowej sprawie Demjaniuka, zalecił właściwym prokuraturom wszczęcie postępowania przeciwko 30 byłym strażnikom obozowym.