ŚwiatPróba przed walką o budżet

Próba przed walką o budżet

Komisarze Unii Europejskiej odegrają w tym
tygodniu próbę generalną przed walką, jaką stoczą między sobą
rządy unijne o ramy budżetowe dla UE na lata 2007-2013.

11.07.2004 | aktual.: 11.07.2004 17:07

W środę Komisja Europejska ma zatwierdzić dalsze szczegóły swoich propozycji w tej sprawie. Ale w końcu ubiegłego tygodnia komisarze byli jeszcze mocno skłóceni, zwłaszcza w sprawie tzw. rabatu brytyjskiego. Od 20 lat pozwala on Wielkiej Brytanii odzyskiwać dwie trzecie nadwyżki wpłacanej do wspólnego unijnego budżetu.

Niemiecka komisarz ds. budżetu Michaele Schreyer proponuje, aby równomierniej rozłożyć między najbogatsze i największe państwa członkowskie ciężar nadpłat, które są niezbędne, by z unijnych dotacji mogli odpowiednio korzystać ubożsi członkowie Unii, tacy jak Polska.

Propozycja zakłada, że reforma byłaby - jak twierdzą eurokraci - "w najgorszym razie obojętna" dla Polski, czyli Polska nie powinna w nowym systemie wpłacać do unijnej kasy więcej, niż gdyby utrzymano dotychczasowy rabat dla samego Londynu. Polska komisarz Danuta Huebner i polski rząd zapewne intensywnie liczą, czy tak jest w istocie.

Warszawa znajdzie się w tym sporze w trudnym położeniu, bo według unijnych dyplomatów Brytyjczycy oczekują wdzięczności za swoje poparcie dla poszerzenia UE i dla polskich postulatów w sprawie unijnej konstytucji, nie mówiąc o "braterstwie broni" w Iraku. W tym roku polski udział w finansowaniu zwrotu brytyjskiej nadpłaty przewyższy 100 mln euro.

Schreyer chce odciążyć zwłaszcza Niemcy, Holandię i Szwecję, ale oznaczałoby to gwałtowny wzrost obciążeń dla Wielkiej Brytanii. Brytyjscy koledzy Schreyer, Neil Kinnock i Chris Patten, ostro skrytykowali jej pomysł. Gniewne pomruki dotarły też do Brukseli z samego Londynu.

Prasa brytyjska napisała, ze premierowi Tony'emu Blairowi będzie trudno pójść na jakiekolwiek ustępstwa tuż przed referendum w sprawie unijnej konstytucji i przed następnymi wyborami parlamentarnymi w 2006 roku. Ostateczna decyzja w sprawie ram budżetowych powinna bowiem zapaść pod koniec 2005 roku, i to pod przewodnictwem Wielkiej Brytanii w UE.

Dziennik "Financial Times" zaproponował Blairowi w komentarzu redakcyjnym, aby zgodził się na pewne ustępstwa w sprawie rabatu w zamian za postulowane od lat przez Londyn cięcia w dotacjach rolnych UE.

Niewykluczone, że Blair użyje tego argumentu, aby zaszantażować Francję, gdyby chciała poprzeć w tym sporze Niemcy, Holandię i Szwecję. Francja pozostaje największym beneficjentem polityki rolnej UE, dzięki czemu jej nadpłata do wspólnej kasy jest znacznie mniejsza od brytyjskiej czy niemieckiej.

Na razie jedynym oczywistym sojusznikiem Wielkiej Brytanii w tym sporze wydaje się Austria. Choć również sporo nadpłaca do unijnej kasy, z wyliczeń ekspertów pani Schreyer wynika, że nieco straciłaby na nowym mechanizmie wyrównywania "nadmiernych" nadpłat do budżetu UE.

Schreyer uważa, że rabat, czy też zwrot części nadpłaty, powinien należeć się każdemu państwu, którego nadpłata - nadwyżka składki nad korzyściami - przekroczy 0,35 produktu krajowego brutto.

Według ekspertów Komisji, gdyby utrzymać obecny system, brytyjska nadpłata (po zwrocie dwóch trzecich) sięgałaby w latach 2007-2013 tylko 0,25% PKB, nadpłata Holandii podskoczyłaby do 0,56%, Niemiec do 0,54, a Szwecji do 0,50. Włochy nadpłacałyby 0,41% PKB, Austria 0,38, a Francja 0,37.

W nowym systemie, zaproponowanym przez komisarz ds. budżetu, oprotestowanym przez Brytyjczyków, ostateczna nadpłata Wielkiej Brytanii sięgałaby 0,51% PKB, Niemiec i Holandii po 0,48, Szwecji 0,45, Austrii 0,41, Włoch 0,35 i Francji 0,33.

Jacek Safuta

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)