Prezydent kończy wizytę w Wielkiej Brytanii
Prezydent Aleksander Kwaśniewski kończy 3-dniową oficjalną wizytę w Wielkiej Brytanii. Ostatnim jej punktem było spotkanie z burmistrzem Londynu Robertem Finchem i przedstawicielami londyńskiego City. Burmistrz wydał na cześć prezydenckiej pary uroczyste śniadanie.
07.05.2004 | aktual.: 07.05.2004 14:57
Polska nie ma kompleksów
Podczas spotkania z burmistrzem i władzami miasta prezydent Kwaśniewski przekonywał, że w Polsce warto inwestować. "W najbliższym 20-leciu Polska będzie krajem ogromnych, być może największych w Europie, szans ekonomicznych. Jeśli ktoś chce wsiąść do pociągu, który nazywa się 'polski sukces gospodarczy', nie powinien zwlekać" - podkreślił.
Kwaśniewski oświadczył, że Polska nie ma kompleksów i nie boi się nowych wyzwań w rozwoju gospodarczym.
Dodał, że brytyjski kapitał zajmuje szóste miejsce na liście zagranicznych inwestycji w Polsce. "To znacząca pozycja, ale dalece nie wyczerpuje możliwości współpracy w tym obszarze" - mówił. Wspomniał też, że na początku tego roku w Polsce zmniejszono stawkę podatku dla spółek i przyjęto rozwiązania prawne ułatwiające rozwój inwestycji zagranicznych.
Dobre stosunki
Prezydent powiedział, że stosunki z Wielką Brytanią układają się dobrze nie tylko w sferze politycznej i gospodarczej, ale też w dziedzinie kultury i nauki. Wymienił partnerstwo regionalne między województwem śląskim a Walią oraz Wielkopolską i hrabstwem Nottinghamshire.
Finch z kolei mówił o związkach Polski i Wielkiej Brytanii w przeszłości i gratulował Polsce sukcesów w integracji UE oraz pozycji w NATO.
Finch przekazał Kwaśniewskiemu kondolencje w związku ze śmiercią w Iraku dziennikarza TVP Waldemara Milewicza.
Feta przed giełdą
Przed budynek starej giełdy londyńskiej, gdzie mieści się siedziba rady londyńskiego City para prezydencka podjechała Bentleyem, a prezydent Kwaśniewski dokonał przeglądu kompanii honorowej. Orkiestra gwardyjska odegrała polski hymn, a Finch przywitał gości w galowym stroju - czarno-złotej todze oraz złotym łańcuchu. Najwyżsi przedstawiciele City byli w czerwonych togach, wykończonych futrem.
Rano w Pałacu Buckingham odbyła się ceremonia uroczystego pożegnania prezydenckiej pary przez królową Elżbietę II i księcia Filipa. Kwaśniewscy obejrzeli też Kolekcję Klejnotów Królewskich.
Później prezydent zwiedził siedzibę korporacji Lloyd's - lidera światowego rynku ubezpieczeniowego. Funkcjonująca od 1688 roku, korporacja prywatnych syndykatów ubezpieczeniowych wraz z ich agentami oferuje polisy ubezpieczeniowe z wszelkich dziedzin - od prostych polis zdrowotnych po ubezpieczenia zawodów olimpijskich i nóg Davida Beckhama.
Najwięcej kosztowało korporację ubezpieczenie World Trade Center. Po katastrofie 11 września 2001 r. lloydowskie syndykaty musiały wypłacić odszkodowania w łącznej kwocie 10 miliardów dolarów.
W ogromnej sali, gdzie podpisywane sa umowy ubezpieczeniowe wisi dzwon z wraku osiemnastowiecznej fregaty Lutine i leży wielka księga, do której wpisywane jest każde zatonięcie statku na świecie. Gdy tylko do korporacji dotrze informacja o jakiejś katastrofie na morzu, dzwonnik uderza w dzwon, a do księgi podbiegają wszyscy agenci, by dowiedzieć się, czy przypadkiem ich firma nie ubezpieczała właśnie zatopionego statku i czy w związku z tym nie muszą wypłacać odszkodowania. W dzwon uderza się także na wiadomość o zawinięciu do portu statku dotąd zaginionego, co we współcześnie zdarza się bardzo rzadko.
Po południu prezydent Kwaśniewski wraz z żoną i delegacją wraca do Warszawy.