Pretensje do PiS, trwa bratobójcza walka. Kulisy starcia telewizji z awanturą w tle

Czołowi politycy PiS zderzają się z pretensjami ludzi związanych z bliskim sobie środowiskiem "Gazety Polskiej" i Telewizji Republika. Ostatnio z krytyką musiał mierzyć się szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. W tle trwa zacięta walka o widza między dwoma prawicowymi telewizjami. A także o pieniądze i wsparcie formacji Jarosława Kaczyńskiego.

Mariusz Błaszczak i Jarosław Kaczyński w siedzibie PiS
Mariusz Błaszczak i Jarosław Kaczyński w siedzibie PiS
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | east news
Michał Wróblewski

Piątek, 30 sierpnia. Konferencja prasowa PiS. W partyjnej centrali przy Nowogrodzkiej tłum. Kilkudziesięciu parlamentarzystów, pracownicy biura, dziennikarze, a na środku sceny - prezes. Jarosław Kaczyński przerywa urlop i apeluje do Polaków o wpłaty na partię. Co łaska, niech to będzie nawet 10 zł.

Politycy jego partii muszą płacić więcej: nawet po 5 tys. złotych miesięcznie. Sprawa jest bowiem poważna - Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała o obcięciu PiS-owi dotacji i straszy pozbawieniem partii subwencji. To dziesiątki milionów złotych, bez których partia może nie przetrwać.

W tym czasie konferencje prezesa PiS w całości transmitują prawie wszystkie telewizje informacyjne. Prawie - bo jedna z nich wykorzystuje okienko na autopromocję.

Siedziba PiS przy Nowogrodzkiej
Siedziba PiS przy Nowogrodzkiej© WP | WP

Bliska PiS-owi Telewizja Republika relacjonuje w tym czasie m.in. zjazd Klubów Gazety Polskiej w Sulejowie. Też apeluje o wpłaty, ale na… siebie. A ściślej: na Fundację Niezależne Media.

Słowem: gdy Jarosław Kaczyński prosi Polaków o wpłaty na PiS, TV Republika promuje własną zbiórkę. - Mają jaja - szepnie jeden z działaczy PiS.

Sytuacja wywołuje rozbawienie przy Nowogrodzkiej. Gdy zwróciliśmy na to uwagę na portalu X, Telewizja Republika zaczęła znów transmitować konferencję PiS.

- Ktoś tam się chyba zorientował, że mogło wyjść niezręcznie - mówi nam partyjny działacz. Po chwili doda: - Szanuję ich, zrobili to z premedytacją.

Siedziba PiS
Siedziba PiS© WP | WP

Spór w rodzinie

Telewizja Republika wie, co robi. A właściwie całe środowisko skupione wokół Tomasza Sakiewicza - jego "Gazety Polskiej", rozsianych po całym kraju klubów "GP" i Fundacji Niezależne Media.

W PiS mówią o Sakiewiczu: medialny baron prawicy. Obrotny, majętny, wykorzystujący swoją pozycję w środowisku PiS do cna.

- Tomek uważa, że bez niego PiS by nie przetrwało. Że jego środowisko jest najbardziej lojalnym zapleczem obozu "dobrej zmiany". Że należy mu się szacunek za to, co robił dla Jarosława przez ostatnie kilkanaście lat. Nigdy nie zdradził, nigdy nie miał zawahań, zawsze stał murem za PiS, nawet kiedy TVP Kurskiego podebrała mu prawie wszystkich dziennikarzy - zauważa nasz rozmówca z otoczenia prezesa Kaczyńskiego.

Inny dodaje: - Raczej jest odwrotnie: to bez PiS nie byłoby tego całego sakiewiczowskiego imperium.

To fakt: gdyby nie wsparcie spółek Skarbu Państwa za rządów Zjednoczonej Prawicy, w "strefie wolnego słowa" wiałoby biedą. TV Republika nie była w stanie konkurować na zasadach rynkowych z TVP Info, bo mogła pomarzyć o milionach z budżetu, które telewizja Jacka Kurskiego i Mateusza Matyszkowicza miała zagwarantowane.

A mimo to przetrwała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W dodatku dziś Tomaszowi Sakiewiczowi wyrasta konkurencja: telewizja wPolsce24 zarządzana przez również bliskich środowisku PiS braci Michała i Jacka Karnowskich. - To dla niego dziś spory ból głowy - przyznają znajomi Sakiewicza.

Między innymi dlatego w środowisku "strefy wolnego słowa" - mimo dobrych wyników* - pojawiła się ostatnio niepewność. Nasi rozmówcy z prawicy - również z PiS - opowiadali nam o napięciach, jakie zrodziły się między środowiskiem "Gazety Polskiej" i Telewizji Republika a największą partią opozycyjną. O co? M.in. o "nierówne traktowanie".

- To taki mały spór w rodzinie, rozmowa. Czasem ostra, ale jednak - opisywał nam jeden z rozmówców.

Spięcie na zjeździe

Do takich rozmów doszło na Zjeździe Klubów "GP" w Sulejowie - dowiedziała się WP. Zjazd trwał trzy dni, odbył się na przełomie sierpnia i września. Gościli na nim m.in. Przemysław Czarnek, Jacek Sasin i Daniel Obajtek.

Ale nie tylko: jak słyszymy, zaproszenie przyjął również szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak, choć nie chwalił się tym w sieci. To on - jak słyszymy nieoficjalnie - stał się adresatem żali, uwag, a nawet pretensji niektórych przedstawicieli klubów "Gazety Polskiej".

Osoby znające przebieg zjazdu przekazały nam, że na spotkaniu Błaszczaka z przedstawicielami klubów "GP" miało dojść do nieprzyjemnej wymiany zdań. A niektórzy twierdzą wręcz, że awantury. - Osobiście do Mariusza nikt nie mógł mieć pretensji, ale dostało mu się za całe PiS - słyszymy nieoficjalnie od rozmówców znających kulisy.

Czy to prawda? Zapytaliśmy u źródła. - Tak, byłem w sobotę w Sulejowie - potwierdza Wirtualnej Polsce Mariusz Błaszczak. - To były bardzo dobre rozmowy - ocenia.

Nie zaprzecza jednak, gdy dopytujemy, czy musiał słuchać krytycznych uwag pod adresem PiS ze strony uczestników zjazdu. Twierdzi, że "jest bardzo zadowolony z tego spotkania". - Tam byli polscy patrioci, ludzie ideowi, którzy są zrzeszeni w klubach "Gazety Polskiej". Rozmawialiśmy bez żadnych zahamowań. Szczerze, o wszystkim - przyznaje szef klubu PiS.

A co z krytycznymi uwagami? Były szef MON nie odpowiada wprost. - Ja takiego wrażenia nie odniosłem. To była dobra, szczera rozmowa - próbuje nas przekonać.

Nie odpuszczamy jednak i dopytujemy dalej: czy była krytyka, pretensje? - Kluby "Gazety Polskiej" składają się z polskich patriotów - powtarza Błaszczak. - A więc rozmawialiśmy o Polsce, o sytuacji, w jakiej znalazła się nasza ojczyzna. Podziękowałem tym, z którymi miałem zaszczyt rozmawiać, za tę patriotyczną postawę - mówi.

Co w takim razie z telewizją? - Telewizja Republika jest niepokorna, bardzo za to dziękuję - ucina szef klubu PiS.

Oficjalnie nie chce powiedzieć niczego więcej.

Zgoda na wywiad

Ludzie z Republiki i tak nie do końca są zadowoleni z relacji z PiS. Przynajmniej według osób znających kulisy sytuacji.

- Oni mają mały żal do PiS, że rzekomo bardziej wspieramy braci Karnowskich i ich telewizję. A przecież wiadomo: powinniśmy wspierać tylko jedyną, patriotyczną Republikę! - ironizuje działacz PiS. Już poważniej zaznacza: - Wspieramy obie telewizje. Obie są ważne. Nikogo nie faworyzujemy.

Złośliwości jednak nie brakuje z obu stron. Wspomnieć można choćby, że w jednym z niedawnym programów publicystycznych z udziałem polityków, prowadzący Telewizji Republika Miłosz Kłeczek - niby w żartach - zasugerował goszczącemu w programie politykowi PiS Andrzejowi Śliwce, że PiS… powinno się podzielić darowiznami z Republiką.

Polityk partii Kaczyńskiego: - Tomek jest przekonany o tym, że pomógł budować kariery kilku nieznanym dotąd politykom PiS. Bywali u niego w programach, udzielali wywiadów. Promowali się, a Sakiewicz im to umożliwił. A przynajmniej on w to wierzy.

Inny rozmówca z PiS przypomina: - Wszystko to można odwrócić i przyjąć, że to my promowaliśmy ludzi Sakiewicza. Niech pan spojrzy, jakie piękne kariery zrobili.

Miara sukcesu

Nasze źródło z PiS twierdzi, że po wiosennych wyborach Jarosław Kaczyński miał przyznać szefowi "GP", że partia po prostu ogołociła się z pieniędzy i nie jest w stanie inwestować w tak duże przedsięwzięcie jak Republika.

Od czasu utraty władzy przez PiS telewizja ta odnotowuje bardzo dobre wyniki oglądalności (w porównaniu z poprzednimi latami). Jak pisał w lipcu bankier.pl - powołując się na pomiary firmy Nielsen Audience Measurement* - w czerwcu Republika zanotowała bezprecedensowy wzrost oglądalności, wyprzedzając między innymi TVP Info, Polsat News i Wydarzenia 24.

Telewizja Tomasza Sakiewicza zanotowała w czerwcu 2024 roku 3,23 proc. udziału w rynku oglądalności kanałów informacyjnych. Jest to wzrost o 3488,9 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Ten obiektywnie gigantyczny progres jest wynikiem przede wszystkim przejścia (a zarazem powrotu) do Republiki widzów dawnej TVP Info.

Teraz z TV Republiką chce konkurować wPolsce24. Jedno medium bacznie obserwuje poczynania drugiego i to dosłownie. Gdy telewizja braci Karnowskich emitowała 2 września rozmowę na żywo z Jarosławem Kaczyńskim, w studiu Republiki wstrzymywano premierę serialu "Zgoda" (kontynuacji "Resetu").

- Czekali, aż prezes skończy rozmawiać z Michałem Adamczykiem. Wszystko sprawdzał na telefonie Michał Rachoń. Ta konkurencja trwa nawet w czasie rzeczywistym, ale to dobrze. Każdy będzie zmotywowany - cieszy się polityk PiS.

Sam Jarosław Kaczyński docenia i Republikę, i wPolsce24. - Podoba mi się, że jest konkurencja w naszym gronie. To, że są dwie stacje, to szansa na to, że liczba ludzi, którzy będą słyszeć prawdę, będzie większa. Są różne wrażliwości, różnego rodzaju poziomy odbioru, poziomy intelektualne i tutaj też trzeba to brać pod uwagę - powiedział na antenie telewizji braci Karnowskich.

Jak przyznał prezes PiS, obie telewizje mają trafiać do nieco innych odbiorców. - Sądzę, że państwa stacja będzie w stanie zaspokoić oczekiwania w tej części naszego społeczeństwa, czynnego politycznie i chcącego odrzucić tę władzę, która może z nieco większym dystansem odnosi się do tego, co jest przez nas bardzo, bardzo popierane, jeśli chodzi o Republikę, ale uważamy też, że ta konkurencja, ten dzisiejszy dzień dla obozu polskich patriotów, to jest bardzo dobry dzień. I gratuluję - powiedział Michałowi Adamczykowi.

Sam Tomasz Sakiewicz nie szczędzi złośliwości konkurentom: - Życzymy każdemu, kto próbuje - nawet jeżeli ma niedużą szansę - sukcesu. Niech próbują, każdy ma prawo. Zdaje się, że w różnych miejscach nie ukrywają, że zazdroszczą sukcesu Republiki, więc będą próbowali wchodzić w nasze buty. A to też świadczy o mierze naszego sukcesu - powiedział Pressowi.

I stwierdził, że wPolsce24 ma konkurować o widzów nie z Republiką, a… z TVN24.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (582)