Premier Turcji: zabójstwo aktywistek mogło być wewnętrzną sprawą PKK
Dowody sugerują, że zabójstwo trzech kurdyjskich aktywistek, w tym współzałożycielki separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), było wynikiem wewnętrznego konfliktu w tej organizacji - powiedział turecki premier Recep Tayyip Erdogan.
Ciała ofiar z ranami postrzałowymi głowy odkryto w nocy ze środy na czwartek w Paryżu. Wśród zabitych jest współzałożycielka PKK Sakine Cansiz. Atak położył się cieniem na rozmowy prowadzone przez rząd Turcji z przywódcą PKK Abdullahem Ocalanem w sprawie zakończenia 25-letniego konfliktu kurdyjskiego.
Szef rządu podkreślił, że choć z wyciąganiem ostatecznych wniosków należy poczekać do zakończenia śledztwa, to dotychczas zebrane dowody świadczą o wewnętrznych rozgrywkach w PKK. Erdogan tłumaczył, że budynek, w którym znaleziono ciała kobiet, był chroniony kodem, znanym tylko osobom wtajemniczonym.
Te trzy kobiety "bez wątpienia nie otworzyłyby drzwi komuś, kogo nie znały" - powiedział premier na pokładzie samolotu, którym wracał z Senegalu.
Według Erdogana celem zabójstwa mogło też być zaszkodzenie wysiłkom pokojowym.
Cansiz była wybitną działaczką PKK. Z bojowniczki stała się osobą odpowiedzialną za sprawy cywilne organizacji w Europie - twierdzi kurdyjski adwokat, który ją znał. Zdjęcie z 1995 roku przedstawia ubraną w mundur polowy i trzymającą w ręku karabin Cansiz u boku Ocalana.
Francuscy śledczy na razie nie informują, kto mógł stać za morderstwem. Podczas kampanii zbrojnej na górskim południowym wschodzie Turcji w PKK często dochodziło do wewnętrznych konfliktów. Tureccy nacjonalistyczni bojownicy w przeszłości także byli oskarżani o zabójstwa kurdyjskich aktywistów. Jednak do takich incydentów dochodziło zazwyczaj na terenie Turcji.
Turecki dziennik "Radikal" informował we wtorek, że negocjacje z założycielem PKK Ocalanem, który odbywa karę dożywotniego więzienia za działalność separatystyczną, zakończyły się sukcesem. Uzgodniony plan przewiduje złożenie broni przez PKK w zamian za zwiększenie praw Kurdów.
W ciągu 10 lat rządów premier Erdogan rozszerzył prawa językowe i kulturalne Kurdów. Działacze domagają się jednak większych praw w takich dziedzinach jak edukacja i administracja.
Kurdyjscy politycy żądają też poprawy warunków przetrzymywania Ocalana, który ich zdaniem powinien trafić do aresztu domowego.
- Warunki w więzieniu na wyspie Imrali są lepsze niż te w innych miejscach na świecie - mówił Erdogan, którego zdaniem Ocalan jest traktowany w "specjalny sposób". Codziennie może razem z innymi więźniami wychodzić na spacery, a wkrótce dostanie telewizor - poinformował premier.
Separatyści z PKK od roku 1984 walczą o autonomię tureckiego Kurdystanu - terenów zamieszkanych przez Kurdów w południowo-wschodniej Turcji. W walkach zginęło ponad 45 tys. ludzi. PKK jest uważana za organizację terrorystyczną nie tylko przez Turcję, ale także przez USA i UE.