Premier Japonii w domu Presleya
Premier Japonii Junichiro Koizumi nie mógł powstrzymać się od śpiewu, zwiedzając w piątek posiadłość Elvisa Presleya Graceland w Memphis w amerykańskim stanie Tennessee.
Koizumi, który przebywa z oficjalną wizytą w Stanach Zjednoczonych, jest zagorzałym wielbicielem Presleya. Wizyta w Graceland to gest podziękowania ze strony prezydenta George'a W. Busha dla jego japońskiego sprzymierzeńca, który we wrześniu ustąpi ze stanowiska.
Po domu króla rock and rolla oprowadzały obu przywódców jego żona Priscilla i córka Lisa Marie. "To jest jak sen" - wyznał japoński premier, który podczas wizyty wyśpiewywał urywki z przebojów Presleya. Otaczając ramieniem Lisę Marie, zanucił: "obejmij mnie mocno" ("Hold me close, hold me tight") - pierwsze wersy piosenki "I want you, I need you, I love you".
Podobnie jak inni goście, państwo Bush i premier Koizumi nie mogli jednak zobaczyć prywatnych pomieszczeń na piętrze domu, gdzie Presley zmarł w 1977 roku na atak serca. (PAP)