Premier Holandii: jeszcze nie ma mojej kandydatury na szefa Rady Europy
Jeszcze nie ma kandydatury pana Balkenende - tak premier Holandii Jan Peter Balkenende odpowiedział na pytanie, czy chciałby ubiegać się o stanowisko stałego przewodniczącego Rady Europejskiej, zwanego umownie prezydentem UE, które przewiduje Traktat z Lizbony.
19.09.2009 | aktual.: 19.09.2009 20:43
- Dla pana Balkenende ważny jest sukces obecnego rządu w Holandii. Mamy problem z kryzysem gospodarczym i wszyscy się musimy zaangażować w walkę z nim - powiedział Balkenende po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem w miejscowości Driel w Holandii.
Pytany o poparcie dla ewentualnej kandydatury Balkenende, premier Tusk przyznał, że rozmawiał z holenderskim premierem o kryteriach, jakie powinni spełniać kandydaci na pozostające do obsadzenia unijne stanowiska: przewodniczącego Rady UE oraz wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych.
- Po tym spotkaniu wiemy jeszcze więcej o tym, jakie kryteria powinni spełniać politycy, którzy będą przewodzić Europie w ciągu najbliższych kilku lat. Osobiście kompetencje i przymioty charakteru pana premiera Balkenende cenię nadzwyczaj wysoko - oświadczył premier.
Przewodnicząca w tym półroczu Unii Europejskiej Szwecja przyspieszyła negocjacje w sprawie nowych stanowisk w UE, wierząc, że powiedzie się planowane na 2 października referendum w Irlandii w sprawie Traktatu z Lizbony. Poza Balkenende, wśród wymienianych obecnie kandydatów na prezydenta UE o 2,5-letniej kadencji są: były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, były premier Hiszpanii Felipe Gonzalez, były premier Finlandii Paavo Lipponen.
Szwecja chce, by porozumienie, przynajmniej polityczne, co do nazwisk zapadło na szczycie UE 29-30 października. Formalna decyzja musi zapaść najpóźniej na szczycie w grudniu, skoro Traktat z Lizbony ma wejść w życie na początku 2010 roku i wówczas nowi liderzy UE muszą wziąć się do pracy.
Michał Kot