ŚwiatPrawicowy polityk o "islamizacji Francji"

Prawicowy polityk o "islamizacji Francji"

Philippe de Villiers, szef skrajnie
prawicowej, antyimigracyjnej partii Ruch na rzecz Francji (MPF) -
rozpoczął w niedzielę swą kampanię prezydencką, potępiając
"islamizację Francji" i głosząc, że islam jest nie do pogodzenia
z francuskimi wartościami świeckimi.

23.04.2006 | aktual.: 23.04.2006 20:52

De Villiers dopatrzył się też zagrożenia paryskiego portu lotniczego im. Charlesa de Gaulle'a przez islamskich radykałów, którzy jakoby przeniknęli tam do personelu.

W ostatnich tygodniach szef MPF coraz ostrzej wypowiadał się na temat muzułmanów; krytycy uznali te wystąpienia za rasistowskie, a przedstawiciele władz za przesadzone. Pięciomilionowa społeczność muzułmańska we Francji jest największą taką mniejszością w Europie.

Jestem jedynym politykiem, który mówi Francuzom prawdę o islamizacji Francji - powiedział de Villiers w radiu Europe 1, rozpoczynając kampanię przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.

W najbliższy czwartek de Villiers ma wydać książkę "Meczety Roissy", traktującą o zagrożeniu, jakie - jego zdaniem - stanowią radykałowie na paryskim lotnisku.

Wiedząc o planach wydania owej książki, minister spraw wewnętrznych Nicolas Sarkozy i minister sprawiedliwości Dominique Perben osobiście zapoznali się w czwartek z sytuacją na lotnisku im. de Gaulle'a. Poinformowali potem, że tylko 122 z ok. 83 tys. pracujących tam ludzi jest obserwowanych przez policję. De Villiers twierdzi, że takich ludzi są setki i powołuje się na ściśle tajne raporty policyjne. Nawołując do walki z "islamizacją", de Villiers postuluje m.in. wstrzymanie budowy meczetów.

Także przywódca skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen zamierza kandydować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich we Francji. Startując w wyborach w 2002 roku Le Pen wywołał we Francji prawdziwy wstrząs, kiedy przeszedł do drugiej tury wraz z Jacques'em Chirakiem, eliminując z walki kandydata socjalistów Lionela Jospina.

Konserwatywny Chirac ostatecznie odniósł zwycięstwo nad Le Penem, ale zawdzięczał to poparciu socjalistów, którzy udzielili mu go tylko dlatego, by postawić tamę Le Penowi.

Z sondażu, którego rezultaty "Le Parisien" ma opublikować w poniedziałek wynika, że Le Pen cieszy się obecnie 14-procentowym poparciem, a de Villiers - zaledwie 4-procentowym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)