Polska"Prawdziwi patrioci z PiS wstydu nie mają"

"Prawdziwi patrioci z PiS wstydu nie mają"

Mówię to od lat i będę powtarzać do znudzenia - demagodzy i populiści z formacji Kaczyńskich nie mieli i nie mają żadnych poważnych mądrych pomysłów na politykę i na Polskę, dlatego grają historią, oskarżeniami, konfliktami. Tylko na tym żerują. Strach pomyśleć, co jeszcze mogą wykorzystać po obrzydliwej grze z uchwałą o Katyniu.

16.09.2009 | aktual.: 16.09.2009 12:28

Gotowi są zszargać największe świętości narodowe, żeby tylko był konflikt, żeby się o nich mówiło. Mało tego, żeby to oni byli tymi „prawdziwymi” Polakami, patriotami. Nie dopuszczają do siebie, że patriotyzm oznacza dziś myślenie o przyszłości z mądrą pamięcią o przeszłości. Tym razem nie zawahali się wrzucić w kocioł brzydkiej gry sprawę Katynia. Nie miały dla nich nawet znaczenia głosy Rodzin Katyńskich i ich prezesa, błagającego, żeby nie szargać Katynia, że najważniejszy jest hołd i szacunek dla tej ofiary, a nie gra słowami. Tak bezwstydnie zachowują się "prawdziwi" patrioci z PiS! To ich jedyna metoda na przeżycie.

Trochę ich rozumiem. Bo co mają robić. Obchody rocznicy wojny to sukces Polski i polskiego rządu, w walce z kryzysem jesteśmy liderami, mamy najlepsze wskaźniki, a nasi mistrzowie Europy wieszają na szyi kibica Tuska złoty medal po odwołaniu spotkania z Prezydentem. O czym więc mieliby mówić. Muszą jątrzyć, bo jak głosi znana anegdota: kiedy Jarosław Kaczyński wchodzi do pustego pokoju, to krzesła zaczynają się kłócić. Taka natura, taki sposób na politykę. Wielu daje się nabierać i stąd te 20%, czy 25% poparcia. Tylko takie metody mogą zapewnić jako taki byt tej formacji.

To jedyne wytłumaczenie, chociaż bardzo wątpliwe. Bo za dużo może nas kosztować. Nie stać Polski na prowadzenie wojen i wojenek z sąsiadami i innymi krajami. Musimy być wreszcie tą siłą w Europie, która buduje współpracę, która myśli o przyszłości, przypominając przy tym o wartościach i prawdziwej historii, ale nie konfrontacyjnie. A takimi działaniami narażamy się na niepoważne traktowanie. Polska wychodzi na pozycję lidera Europy i musimy ją wzmacniać, a nie osłabiać absurdalnymi działaniami w stylu PiS.

I to właśnie z tego powodu, tak widząc obowiązek Polski i swój, jadę do Irlandii, namawiać naród irlandzki, który już nie raz zdał egzamin z demokracji i integracji, do głosowania za Traktatem Lizbońskim. Może się on w kilku miejscach nie podobać, ale ważniejsze jest, żeby był, żeby pomagał w integracji. Poprawić go będzie zawsze można. Róbmy więc swoje, walczmy o pozycję Polski, o odpowiedzialność, a wtedy odrzucające, żałosne zachowania populistów i demagogów nie będą mieć żadnego znaczenia.

Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)