ŚwiatPravda.ru: rosyjski tupolew mógł zostać zaatakowany

Pravda.ru: rosyjski tupolew mógł zostać zaatakowany

Samolot, który rozbił się nad Morzem Czarnym w drodze do Syrii mógł paść ofiarą "ataku radioelektronicznego" ze strony francuskiego okrętu szpiegowskiego - pisze portal pravda.ru. A to nie jedyna teoria podważająca oficjalną wersję wypadku.

26.12.2016 | aktual.: 26.12.2016 22:03

Zdaniem autorów artykułu winowajcą miałby być francuski okręt rozpoznawczy "Dupuy de Lome", który znajdował się w pobliżu miejsca katastrofy. Jak spekuluje znany z kontrowersji portal, okręt mógł skierować w stronę tupolewa puls radiowy, który zablokowałby działanie elektroniki na pokładzie samolotu, co jest "praktyką szeroko stosowaną przez Izrael przeciwko rosyjskim samolotom w Syrii". Wersję tę uwiarygodnić ma informacja - zdementowana już przez rosyjskie ministerstwo obrony - o tym, że niektóre ofiary katastrofy miały na sobie kamizelki ratunkowe. A jeśli za katastrofą rzeczywiście stał francuski okręt, to - wnioskuje portal - oznacza to wojnę z NATO.

Portal, będący częściowym spadkobiercą sowieckiej "Prawdy", jest znanym źródłem spiskowych teorii. W przeszłości publikował teksty pod takimi nagłówkami jak "Kosmici wyrzucili Amerykanów z księżyca", czy "AIDS. Największe oszustwo XXI wieku". Ale propagandowa strona nie jest jedyną, która ma wątpliwości co do oficjalnej wersji wydarzeń rosyjskiego rządu, która wyklucza działanie sił trzecich.

Wątpliwości budzi przede wszystkim cel lotu i jego pasażerowie. Na pokładzie lecącego do Syrii samolotu byli artyści ze słynnego wosjkowego chóru Aleksandrowa, a także rosyjscy dziennikarze i słynna aktywistka i przedstawiciele zależnych od Kremla organizacji pozarządowych (NGO), w tym humanitarystka Elizawieta Glinka, znana jako "doktor Liza". Muzycy mieli wystąpić w specjalnym koncercie celebrującym "wyzwolenie" Aleppo, do czego w dużej mierze przyczyniło się rosyjskie lotnictwo. Koncert miał być propagandowym widowiskiem podobnym do tego zorganizowanego po wyzwoleniu Palmiry z rąk Państwa Islamskiego (od tego czasu dżihadyści ponownie ją odbili).

Wątpliwości przysparza również zachowanie rosyjskich władz. Przedstawiciele ministerstwa obrony bardzo szybko wykluczyli wersję zamachu terrorystycznego. Zaś w poniedziałek rzecznik resortu oznajmił, że nazwiska ofiar katastrofy nie zostaną opublikowane, chyba że zgodę na to wyda rodzina ofiar. To wzbudziło spekulacje, że wśród pasażerów samolotu byli przedstawiciele tajnych służb, korzystających z "przykrywki" pracy jako dziennikarze lub pracownicy organizacji pozarządowej.

Sceptycy wskazują też na casus innej katastrofy rosyjskiego samolotu, airbusa A321 linii Metrojet, który rozbił się nad Synajem w październiku zeszłego roku. Wtedy również oficjalna wersja rosyjskiego rządu wykluczała zamach terrorystyczny. Jednak później okazało się, że za tragedią stali terroryści Państwa Islamskiego.

oprac. Oskar Górzyński

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)