Prasa o dowodach Powella
Dowody przeciwko Irakowi, które w środę ma przedstawić amerykański sekretarz stanu Colin Powell, nie bardzo wpłyną na rozwój sytuacji w kryzysie irackim - pisze w środę rosyjski dziennik "Niezawisimaja gazieta".
Powell ma wystąpić na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołanym na szczeblu ministrów spraw zagranicznych, przedstawiając pozostałym członkom gremium tajny materiał będący - według Waszyngtonu - dowodem na istnienie irackich programów broni masowej zagłady.
"To, czy dowody Powella będą przekonujące czy też nie, nie odgrywa żadnej roli, skoro już wcześniej Waszyngton twardo postanowił odejść od metod polityczno-dyplomatycznych na rzecz użycia siły. To jeszcze bardziej komplikuje sytuację w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, która może jedynie albo poprzeć USA, albo (...) okazać się niepotrzebna" - komentuje "Niezawisimaja gazieta".
Dziennik zauważa rosnącą aktywność amerykańskiej dyplomacji, która - wobec aktywności przeciwników wojny - stara się albo ich przekonać, albo uczynić ich zdanie jak najmniej słyszalnym.
W artykule "Prawo czy siła" dziennik "Wriemia MN" prognozuje jednak, że wystąpienie Powella będzie nie tyle formalnym przedstawieniem oskarżeń, a jedynie miernikiem, "w jakim stopniu Waszyngton zamierza opierać się na prawnej argumentacji (na rzecz akcji zbrojnej)", a w jakim zdecydowany jest działać na własną rękę.
"Istnieją przy tym podstawy, by sądzić, że administracja USA już dokonała wyboru - decyzja Rady Bezpieczeństwa jej nie przeszkodzi" - uważa gazeta.
Wśród uczestników posiedzenia Rady Bezpieczeństwa będzie także rosyjski minister spraw zagranicznych Igor Iwanow. Rosja zapowiada "wnikliwe zapoznanie się" z amerykańskim materiałem, twierdząc przy tym, że sama nie posiada żadnych dowodów winy Saddama Husajna. (mk)