Powrót wielkiego kota
Płochliwy drapieżnik unikał lasów w
okolicach Karpacza i Szklarskiej Poręby. Ostatnio jednak
przyrodnicy natknęli się na jego ślady - cieszy się "Słowo Polskie
Gazeta Wrocławska".
12.04.2006 | aktual.: 12.04.2006 06:45
Zaobserwował je pracownik Karkonoskiego Parku Narodowego Roman Rąpała. - Ślady łap odcisnęły się w śniegu. Sfotografowałem je i wysłałem zdjęcia do specjalistów zajmujących się dużymi drapieżnikami- mówi Roman Rąpała. Oni potwierdzili, że bez wątpienia są to tropy rysia.
Prawdopodobnie pojedynczy osobnik przywędrował w Karkonosze przez Sudety z Karpat. Rysia przed wiekami tępiono w Karkonoszach. Myśliwym płacono za zabijanie tych dużych kotów. Ostatniego rysia w Karkonoszach zastrzelono w około 1800 roku. Od tego czasu informacje o obserwacjach tropów lub pojedynczych osobników największego w Europie przedstawiciela rodziny kotowatych, pojawiały się sporadycznie i były to dane niepotwierdzone lub wątpliwe.
Ostatnie sensacyjne odkrycie potwierdza, że stały powrót rysi w Karkonosze jest możliwy. Przyrodnicy z Karkonoskiego Parku Narodowego planują przywrócić górom naturalnego drapieżnika. Kot ma im pomóc w ochronie młodych drzewek, które teraz niszczy zbyt duża liczba roślinożerców.
Podstawową ofiarą rysi są sarny. Dorosłe zwierze zabija jedną sarnę, co pięć dni. Ryś jest gatunkiem chronionym. Został wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt.
Jak zapewniają przyrodnicy z KPN, nie jest on groźny dla człowieka. Kot jest bardzo płochliwy, unika kontaktu z ludźmi. Poluje najczęściej nocą w trudno dostępnych częściach lasu. Spotkanie z nim ma szlaku turystycznym jest bardzo mało prawdopodobne. (PAP)