Powódź w Turcji - zginęło 20 osób
Prawdopodobnie około 20 osób poniosło śmierć w wyniku powodzi w północno-zachodniej Turcji i w samym Stambule. Według sieci telewizyjnej NTV, w samym Stambule zginąć miało 11 ludzi. Tureckie władze do tej pory nie podały żadnego oficjalnego bilansu ofiar.
Ulewne deszcze, od poniedziałku padające na północnym zachodzie Turcji, spowodowały chaos komunikacyjny pod Stambułem. Na prowadzącej do miasta głównej autostradzie utknęły dziesiątki samochodów. Zalane zostały dzielnice na obrzeżach miasta, głównie w europejskiej części Stambułu, w rejonie międzynarodowego portu lotniczego. Mimo kłopotów, ruch na lotnisku Ataturk odbywa się jednak normalnie.
Autostrada zalana została na długości ponad kilometra. W niektórych punktach tej trasy poziom wody sięga dwóch metrów. Część kierowców wspięło się na dachy samochodów, czekając na pomoc. Przed południem władze Stambułu zapewniały, że wszystkich z nich udało się uratować.
W akcji ratunkowej w Stambule uczestniczy sześć śmigłowców, wspierających ponad ośmiuset strażaków.
Zdaniem władz takiej klęski Stambuł nie przeżywał od co najmniej 80 lat. Władze miejskie rano w środę wezwały obywateli by pozostali w domach. Czasowo zamknięte zostały dwie autostrady, prowadzące ku przejściom granicznym z Grecją i Bułgarią.
Na północnym zachodzie kraju fala powodziowa spowodowała śmierć co najmniej dziewięciu ludzi - wynika z najnowszych danych, przekazywanych przez tureckie media. Najwięcej ofiar - sześć osób - zanotowano w miejscowości Saray na zachód od Stambułu. Trzy inne uznawane są za zaginione.
Powódź spowodowała też olbrzymie straty materialne: zniszczonych zostało wiele domów, trakcja energetyczna, drogi i mosty. Na autostradzie Saray-Bahcekoy zniszczone zostały dwa mosty.