Poszukiwania szyfranta utknęły w martwym punkcie
Ponad pięć miesięcy poszukiwań szyfranta Stefana Zielonki i wciąż żadnych śladów. Jak podaje radio RMF FM policja do tej pory nie otrzymała żadnej informacji dotyczącej zaginionego żołnierza, a jego poszukiwania już kilka dni po zgłoszeniu stanęły w martwym punkcie.
16.09.2009 | aktual.: 16.09.2009 20:24
Tak naprawdę jedyny materiał udało się zebrać w pierwszych dniach poszukiwań. Chodzi o jeden zapis z kamer monitoringu - widać na nim poszukiwanego w dniu, w którym zaginął, gdy idzie ulicą z samą saszetką. Wiadomo również, że od tej pory nie kontaktował się ani z żoną, ani z córką.
Reporter radia dowiedział się nieoficjalnie, że na koncie szyfranta jest kilkaset tysięcy złotych i jak dotąd nie było żadnej próby podjęcia choćby drobnej części tej sumy. Według policjantów to wciąż potwierdza dwie wersje zniknięcia żołnierza: śmierć - na przykład samobójstwo - lub werbunek przez obce służby, które zazwyczaj zapewniają zwerbowanemu pełne utrzymanie.
Jednak ludzie z naszych służb wątpią w wersję o werbunku, bo szyfrant był tylko małym trybikiem w machinie. Co więcej, zajmował się Bałkanami, a zatem mało ważnym ze strategicznego punktu widzenia obszarem.