Poseł PiS: 11,5 tys. euro kary za wózki - to hucpa!
Dwóch posłów PiS – Łukasz Zbonikowski i Karol Karski ma zapłacić 11,5 tys. euro za zniszczenie wózków golfowych w jednym cypryjskich hoteli. Tak uznał miejscowy sąd. – To hucpa, kpina z praw człowieka, nie dostałem żadnego wyroku na piśmie. Przypomina mi to "Proces" Kafki – oburza się w rozmowie z Wirtualną Polską Zbonikowski.
27.01.2011 | aktual.: 27.01.2011 16:36
Do incydentu z udziałem posłów doszło 28 listopada 2008 roku w cypryjskim Limmasol. Karski i Zbonikowski przyjechali na obrady jednej z podkomisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Według tamtejszej policji polscy parlamentarzyści zdemolowali hotelowy sprzęt – meleksy. Politycy od początku zaprzeczali wersji przyjętej przez policję. O wyroku poinformował TVN24.
Łukasz Zbonikowski (PiS) podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie uczestniczył w żadnych ekscesach na Cyprze. Co więcej - nigdy nie informowano go o przebiegu procesu i podjętych przez cypryjski wymiar sprawiedliwości krokach prawnych. – To hucpa! Nie dostałem żadnego pisma, pozwu a o rzekomym wyroku, który wydano przed trzema miesiącami, dowiedziałem się z mediów. Pozbawiono nas elementarnego prawa do obrony, to kpina z praw człowieka – grzmi poseł.
Dodaje, że zarówno on, jaki i Karol Karski od dwóch lat bezskutecznie domagają się ujawnienia nagrań z monitoringu w hotelu. – Ten zapis rozwiał wszelkie wątpliwości – podkreśla poseł. – Rok temu przez prawnika na Cyprze kontaktowałem się z policją, ale nie uzyskałem od niej żadnych wyjaśnień, co dzieje się z naszą sprawę. Napisałem też do cypryjskiej ambasady w Polsce, ale odpisano mi, że zajmują się wyłącznie obywatelami Cypru. Uznałem, że wycofano te absurdalne zarzuty – wyjaśnia.
Zbonikowski jest oburzony, że nie dostał uzasadnienia wyroku. – Adres mojego biura poselskiego można ustalić w pięć minut. Wystarczy wejść do internetu – twierdzi poseł.
Pytany o to, co zamierza teraz zrobić, kwituje: - Najpierw ustalę, czy informacja jest prawdziwa. Jeśli tak, będziemy interweniować. Zwrócimy się do Rady Europy i innych europejskich instytucji w celu obrony naszego imienia. To, co się dzieje, przypomina mi "Proces" Kafki, sąd kapturowy, a kwota jest z kosmosu. Z żadnymi meleksami nie miałem nic wspólnego – podsumowuje poseł.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska
Zobacz także: Nasi politycy za kołnierz nie wylewają?