Polski pielęgniarz mógł zabić sześć osób. Wstrzykiwał insulinę
Zatrzymanemu w Monachium Grzegorzowi W. zarzucono zabójstwo sześciu osób i trzykrotną próbę morderstwa. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Niemiecka prokuratura podejrzewa, że polski pielęgniarz Grzegorz W., zatrzymany na początku roku w Monachium, zabił sześcioro swoich podopiecznych. Monachijscy śledczy poinformowali ponadto, że lista zarzutów wobec Polaka została rozszerzona o usiłowanie trzech innych morderstw i trzech przypadków poważnego uszkodzenia ciała. Jak podano, podejrzany przyznał się, że podawał swoim pacjentom insulinę, zaprzeczył jednak, że działał z zamiarem zabójstwa.
Prokuratura ustaliła już listę 68 miejscowości, w których pracował w ostatnich latach podejrzany. Mężczyzna miał podawać staruszkom insulinę chociaż wcale nie było ku temu przesłanek medycznych. Seria zgonów rozpoczęła się w kwietniu 2017, odnotowano je w Bawarii, Szlezwiku-Holsztynie oraz Dolnej Saksonii. Grzegorz W. przyznał w śledztwie, że przeszukiwał domy swoich zamożnych klientów, szukając wartościowych przedmiotów. Po aresztowaniu u Polaka znaleziono dwie karty bankomatowe, które należały do jego 87-letniego podopiecznego z Ottobrunn. Mężczyzna zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach.
#
W śledztwie dotyczącym polskiego opiekuna policja w Essen przyznała się na początku roku do popełnienia błędów. „Błędy te były tak poważne, że trzech funkcjonariuszy policji zostało zawieszonych w czynnościach, a dwóch przeniesiono do innych placówek” – informowała w marcu „Sueddeutsche Zeitung”. Rzecznik esseńskiej policji przyznał, że prowadzone przez funcjonariuszy dochodzenie „nie było wystarczające”. „Z uwagi na te straszne czyny zastanawiam się, czy można było zapobiec kolejnym przestępstwom, gdyby dochodzenie było prowadzone bardziej konsekwentnie” – mówił komendant policji Frank Richter.
#
Przypadek polskiego opiekuna przypomina przestępstwa Nielsa H. – niemieckiego pielęgniarza, który ma na sumieniu śmierć ponad 100 ciężko chorych pacjentów. Były pielęgniarz wstrzykiwał obłożnie chorym leki, które prowadziły do ostrej niewydolności serca lub zapaści. Potem reanimował pacjentów, żeby wypokazać się swoimi umiejętnościami. Odratowywanie pacjentów nie zawsze jednak się udawało. Niels H. odsiaduje dożywocie.
Zobacz także: