Polski ksiądz ocalony po trzęsieniu ziemi we Włoszech
• Ksiądz Krzysztof Kozłowski przeżył trzęsienie ziemi w Accumoli
• Duchowny kilka godzin czekał w zawalonym mieszkaniu na ratowników
• "Zostałem cudownie ocalony"
• W środowym trzęsieniu ziemi we Włoszech zginęło 247 osób, a 368 zostało rannych
Ks. Krzysztof Kozłowski jest proboszczem parafii we włoskiej miejscowości Accumoli. To jedno z miejsc najbardziej poszkodowanych w wyniku trzęsienia ziemi, które w nocy z wtorku na środę nawiedziło Włochy. Dom księdza został częściowo zniszczony, duchownego udało się jednak uratować.
- Przed trzecią spałem w swoim mieszkaniu. Wstrząsy, te niszczące, trwały do godz. 7-8 rano. Nawet kiedy czekałem na pomoc, aby ktoś mnie wyciągnął z mieszkania, to były kolejne wstrząsy. Czekałem około dwóch, trzech godzin - mówił reporterowi TVN24.
- Moje mieszkanie nie istnieje. Prócz tych dwóch pokoi, które ocalały, w których ja się znajdowałem (sypialnia i pokój dzienny) reszta to gruzowisko - przyznał.
Wyjaśnił, że mieszkał sam, ale obok pokój wynajmowała rodzina z dwójką mały dzieci. Wszyscy zginęli. - Dla mnie to wielki cud. Mogłem narodzić się na nowo - mówił ksiądz.
Trzęsienie ziemi nastąpiło w środkowej części Włoch w środę o godz. 3.36, w odległości ok. 80 km na południowy wschód od Perugii i ok. 150 km od Rzymu. Od tego czasu, także w nocy ze środy na czwartek, wystąpiły liczne wstrząsy wtórne o dużej sile. Włoska Obrona Cywilna podała, że do tej pory zginęło co najmniej 247 osób, a 368 zostało rannych. Bilans ofiar najprawdopodobniej jeszcze wzrośnie.