Polska w stanie wojny z Rosją? Ekspert odniósł się do słów Tuska

- Gdyby atak rosyjski na Ukrainę się powiódł w lutym 2022 roku, to 200 tys. rosyjskiego wojska stanęłoby po drugiej stronie granicy pod Medyką - powiedział dr Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Odniósł się także do słów premiera i wyjaśnił, czy Polska jest obecnie w stanie wojny z Rosją.

Czy Polska jest w stanie wojny z Rosją? Ekspert mówił też o pierwszych dniach wojny i Władimirze Putinie
Czy Polska jest w stanie wojny z Rosją? Ekspert mówił też o pierwszych dniach wojny i Władimirze Putinie
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | MIKHAIL KLIMENTYEV

15.05.2024 | aktual.: 15.05.2024 12:04

Dr Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych na antenie radia RMF FM zapytany został m.in. o słowa premiera Donalda Tuska, który pod koniec marca mówił o "mentalnym oswojeniu" z groźbą wybuchu kolejnej wojny i szykowaniu się do niej. - Żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od czasów zakończenia drugiej wojny światowej. Następne dwa lata zadecydują o wszystkim - mówił wówczas premier.

Polska w stanie wojny z Rosją? Ekspert odpowiedział

- Ja uważam, że ta wojna już jest - powiedział Szeligowski w czasie rozmowy, precyzując, że obecnie żyjemy w czasie wojennym, "bo to jest nasza wojna". - Może i do tanga trzeba dwójki, ale do tego, żeby wywołać wojnę trzeba już tylko jednej strony - podkreślił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- To, że my uważamy, że nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją, a my to ciągle podkreślamy jako NATO i generalnie jako Zachód to jest jedna rzecz, ale druga rzecz jest taka, że Rosjanie wyraźnie dają nam co innego do zrozumienia - i zapadała decyzja, że Rosjanie są w stanie wojny z nami, z wspólnotą zachodnią - powiedział.

"Z punktu widzenia rosyjskiego jesteśmy państwem niezwykle istotnym"

Szeligowski dopytany o to, czy sama Polska jest w stanie wojny z Rosją, "bo Rosja tak uważa", odpowiedział twierdząco. Zapytany o serię ostatnich wydarzeń i "wzmożoną falę ataków na infrastrukturę", dodał: "Czasami możemy popadać w paranoję i teraz każdy wypadek będzie nam się kojarzył z rosyjskimi wpływami. Część z nich może być inspirowana, realizowana bezpośrednio rosyjskimi rękami, część może być związana z zupełnie czymś innym".

Zwrócił jednak uwagę, że "cały szereg wydarzeń, który miał miejsce w Europie przez lata, był inspirowany przez Rosję". - Wybuchały składy amunicji, mieliśmy do czynienia z atakami z użyciem broni chemicznej na osoby, które znalazły się na czarnej liście rosyjskiej - wymieniał.

- Mieliśmy też przypadki w Polsce - co prawda udaremnione, mieliśmy na rosyjskie zlecenie osoby, które montowały kamery, które starały się podążać za ruchem broni, który idzie z Zachodu na Ukrainę. Więc oczywiście, że z punktu widzenia rosyjskiego jesteśmy państwem niezwykle istotnym w sensie wysiłku wojennego.

Początek wojny w Ukrainie. "To też był atak na Polskę"

W dalszej części rozmowy dr Szeligowski odnosił się też bezpośrednio do początków wojny w Ukrainie, mówiąc, że "sam atak na Ukrainę w 2022 roku to też był atak na Polskę".

- Gdyby atak rosyjski na Ukrainę się powiódł w lutym 2022 roku, to przecież nie byłoby tak, że te 200 tys. wojska stanęłoby w Kijowie, Władimir Putin by powiedział: "super, chłopaki, robota wykonana, wracacie do Rosji" - powiedział, podkreślając, że wówczas "te 200 tys. wojska stanęłoby po drugiej stronie granicy pod Medyką".

- To, co my byśmy dostali na stole to by było to, co dostali Ukraińcy podczas negocjacji w Stambule: daleko idące rozbrojenie, zmieniacie Konstytucję, tu jest cały spis ustaw, które macie zmienić i zagwarantować nam wpływ na politykę wewnętrzną, macie się w ogóle nie bronić przed naszym wpływem - podsumował.

Czytaj także:

Źródło: RMF FM

Zobacz także