W mediach nie brakuje informacji, które nie są prawdziwe. Ich skala może zadziwiać. - Widzimy dzisiaj, że w energetyce praktycznie co piąty komunikat wypuszczany w sieci to jest dezinformacja - powiedział Miłosz Motyka, minister energii, w programie "Tłit" w WP.
Co na celu mają nieprawidłowe informacje, które są wypuszczanie do przestrzeni medialnej? - Dezinformacje przede wszystkim służą temu, żeby zwrócić uwagę na to, że Polska jest narażona z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego na szwank, że może zabraknąć surowców, że zablokowanie importu z Rosji może zagrozić bezpieczeństwo energetycznemu Polski, że mogą być przerwy w dostawach, że może zabraknąć paliwa na stacjach - wymieniał Miłosz Motyka.
Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego zwrócił także uwagę innym polskim politykom, którzy jego zdaniem także są odpowiedzialni za rozpowszechnianie dezinformacji.
- Bardzo cienka jest ta granica pomiędzy tezą propagandową a tezą podchwycaną przez niektórych polskich polityków. Widziałem to, szczególnie jeżeli chodzi o zablokowanie importu rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej. Teza ta była powielana później przez niektórych polityków i tutaj ogromnym ryzykiem jest to, żebyśmy weryfikowali te informację. Dlatego na stronie Ministerstwa Energii uruchomiliśmy takie kompendium wiedzy przeciwdziałającą tej dezinformacji - podkreślił.
Jakie są ataki cybernetyczne na infrastrukturę krytyczną, energetyczną? - One dotyczą wielu spółek państwowych, także energetycznych i temu skutecznie przeciwdziałamy, o czym agresor się przekonuje praktycznie każdego dnia - podsumował Motyka.