Polska droga do piekła
Prof. Norman Davies, słynny historyk i wielki przyjaciel naszego kraju, od lat kibicuje polskim przemianom demokratycznym i zabiega o dobre imię Polski w świecie. Dziś jednak nie kryje niepokoju i zażenowania. W rozmowie z Wojciechem Maziarskim w tygodniku "Newsweek" krytykuje język oraz styl polskiej polityki i ostrzega przed groźbą kompromitacji naszego kraju.
03.04.2006 | aktual.: 03.04.2006 09:59
Wbrew pozorom nie zawsze śledzę bieżące wydarzenia. W naszej rodzinie to raczej żona była od polityki, ja byłem od historii. Jednak teraz polityka sama mnie dopadła. Nie da się nie zauważyć niekorzystnych zmian. Słychać je nawet w tonacji i języku polskiej debaty politycznej. Muszę powiedzieć, że jestem rozczarowany - mówi Norman Davies.
Obserwuję polską politykę z boku. Ale poziom agresji, wręcz nienawiści wyraźnie się zwiększył. Zdumiewające jest, że ta nienawiść kieruje się bardziej ku potencjalnym koalicjantom, wywodzącym się z dawnej Solidarności, niż ku byłym komunistom. Jest dziś nawet większa od tej, która dzieliła w czasach PRL ówczesną władzę i opozycję.
I nie ma już Jana Pawła II, który przez lata pokazywał Polakom, jak można prowadzić spór i bronić swojego systemu wartości w sposób niekonfrontacyjny. Język Papieża był wolny od wrogości, a zarazem jednoznaczny i stanowczy.
Przez całe życie walczyłem z antypolskimi stereotypami i starałem się sprawić, by obraz Polski w oczach świata był sprawiedliwy i zgodny z rzeczywistością. To oczywiście nie oznaczało idealizacji waszego kraju - nie twierdziłem, że wszystko tu jest cudowne. Niemniej przeciwstawiałem się różnym krzywdzącym stereotypom... To, co się w Polsce teraz dzieje, ekshumuje negatywne opinie o waszym kraju - powiedział Norman Davies "Newsweekowi".