Polska chce ostatecznego pojednania z Ukrainą
Uczczenie w Pawłokomie pamięci ukraińskich
cywilów zabitych przez żołnierzy polskiego podziemia przez
prezydentów Polski i Ukrainy, to ważny gest w procesie pojednania
obu narodów - zgodnie uznają politycy i eksperci.
23.04.2006 | aktual.: 23.04.2006 18:17
Sobotni "Dziennik" napisał, że 13 maja w Pawłokomie pod Przemyślem prezydenci Polski i Ukrainy - Lech Kaczyński i Wiktor Juszczenko - mają oddać cześć ukraińskim cywilom zabitym przez żołnierzy polskiego podziemia. Mają też złożyć kwiaty pod tablicą upamiętniającą Polaków zamordowanych przez Ukraińską Powstańczą Armią.
Informację potwierdził szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański. Podkreślił, że inicjatywa wspólnego wyjazdu do Pawłokomy wyszła "osobiście" od strony prezydenta Juszczenki.
To jest szalenie ważny moment we wzajemnych relacjach polsko- ukraińskich - ocenił Urbański. Jego zdaniem, działanie na rzecz pojednania obu narodów wymaga "niezmiernej delikatności", bo to, co działo się w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu na Wołyniu oraz na pograniczu polsko-ukraińskim "to nadal wielka, wielka rana".
O tym, że strona polska chce "ostatecznego" pojednania z Ukraińcami zapewniał w Warszawie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak powiedział, pojednanie to jest bardzo ważnym aktem, a "tego rodzaju akty zwykle odbywają się na najwyższym poziomie i właściwymi osobami są prezydenci obydwu państw".
Również były minister spraw zagranicznych, eurodeputowany Bronisław Geremek (Partia Demokratyczna-demokraci.pl) uznał zapowiedziane spotkanie prezydentów za "niezwykle ważny fakt". To nie jest tak, że jedno spotkanie załatwi tę dramatyczną rzekę krwi, która jest między narodem polskim i narodem ukraińskim - zastrzegł w Radiu Zet - ale powstaje szansa, której życzę wszystkiego dobrego.
Uważam, że nam potrzebne jest takie pogodzenie, które nie będzie ignorowało historii, ale szanowało prawdę o historii - dodał prof. Geremek.
Podobną opinię przedstawił Paweł Wołowski z Ośrodka Studiów Wschodnich. Według niego, jednanie się dwóch narodów, odbywa się też "poprzez jednanie się z przeszłością" i "stawianie znaku krzyża nad tym, co było złe we wzajemnych stosunkach". "I tak widzę ten gest prezydentów" - powiedział.
Majowe spotkanie prezydentów za "uwieńczenie prawdziwego pojednania polsko-ukraińskiego" uważa członek Rady Głównej Związku Ukraińców w Polsce Miron Sycz. Szczególnie duże znaczenia ma dla Ukraińców mieszkających w Polsce - powiedział.
Według niego, spotkanie w Pawłokomie - rok przed 60-leciem akcji "Wisła" - będzie też niejako potępieniem tego aktu. W ramach wojskowej akcji "Wisła" w 1947 roku przymusowo wysiedlono ok. 140 tys. Ukraińców, Łemków i Bojków z Polski południowo-wschodniej.
Na cmentarzu w Pawłokomie na Podkarpaciu spoczywa 366 Ukraińców zabitych w 1945 r. przez oddział AK w odwecie za uprowadzenie i zamordowanie przez UPA 11 Polaków.
Przed wojną na 1100 mieszkańców Pawłokomy ok. 700 stanowiły osoby narodowości ukraińskiej. Nie dochodziło tam jednak do konfliktów. Nienawiść zrodziła się dopiero w czasie II wojny światowej, podsycana przez okupantów, co po wojnie spowodowało lawinę wzajemnych oskarżeń, kończących się dramatami. Dziś w Pawłokomie mieszka zaledwie garstka osób narodowości ukraińskiej.