Polska architektura jak polityka - wszystko prowizorka
Istotną rolę w polskim krajobrazie odgrywają prowizorki. Tymczasowe budowle, elementy architektury małej czy drobne rozwiązania funkcjonalne nie wymagające zbyt dużych nakładów finansowych, ani czasowych. Często z „tymczasowych” zamieniają się w rozwiązania „na wieczność”. Jak można przeczytać w Nonsensopedii krążą słuchy, że prawie wszystko w Polsce jest prowizorką, począwszy od domów, na polityce kończąc.
Prowizorka nie musi być zła, jeśli jest estetyczna i pasuje do otoczenia. Pomysłowa prowizorka może stać się rozwiązaniem stosowanym w „poważnej” architekturze. Jeżeli widziałeś ciekawe, szokujące, piękne lub szpetne prowizorki
Garaże wykonane ze starych płyt grzejnikowych, kosz na śmieci zrobiony z plastikowych baniaków sklejonych taśmą klejącą czy bazarowa budka, której ściany obito papą, to niektóre z przykładów prowizorycznych rozwiązań, które można łatwo znaleźć w większości polskich miast. Hubert Trammer, architekt i publicysta, mówi: to, że rozwiązania z założenia prowizoryczne zostają na dziesięciolecia nie jest, samo w sobie problemem. Problem zaczyna się, gdy prowizoryczne rozwiązania szpecą otoczenie. Zjawisko ma większą skalę w tych społeczeństwach, gdzie dominuje pogląd, iż zapewnienie wysokiej jakości życia jest indywidualną sprawą każdego. Automatycznie wiąże się to z mniejszym szacunkiem do tego, co wspólne, a zwłaszcza do kwestii tak niematerialnych jak widok z okna domu, pociągu, czy to co widzimy podczas spaceru.
Małgorzata Rutkowska, psycholog, tłumaczy, że człowiek potrzebuje stałości i ciągłości doświadczenia. Jak dodaje, poczucie tymczasowości otoczenia na nikogo nie wpływa korzystnie: wszystko - również nasze otoczenie, budynki, wygląd miejsca zamieszkania - ulega zmianom, bo zmiany zawsze towarzyszą życiu i pozwalają się rozwijać. Natomiast jeśli tych zmian jest bardzo wiele, jeśli są szybkie, chaotyczne i niezaplanowane, to możemy czuć się z nimi źle, bo oprócz zmian każdy z nas potrzebuje też rzeczy trwałych i niezmiennych, które umożliwiają nam orientację w rzeczywistości. Planując przestrzeń i zarządzając nią, należałoby więc dążyć do równowagi między stabilnością i zmianą.
Prowizoryczne obiekty, jak się często podkreśla, nie przystają do reprezentacyjnej funkcji miasta. Czasami nawet odrobina wysiłku włożona w upiększenie wyglądu zwykłej budki, straganów czy małej gastronomii może przyczynić się do pomnożenia przykładów pięknego designu. Utrwalaniu się szpetnych prowizorek – mówi Trammer – służy błędne przekonanie, że dla wielu prozaicznych aspektów życia nie powinno być w mieście miejsca. Jeśli coś nie ma racji bytu to szkoda wysiłku na dbanie o tego jakość. Dlatego bazary w Warszawie są szpetne. Natomiast w Poznaniu czy w Paryżu, gdzie obecność bazaru w przestrzeni miejskiej uważana jest za naturalną nadano im estetyczny kształt. Co charakterystyczne szpetne budy bazarowe w Warszawie są dużo solidniejsze niż estetyczne stragany w Poznaniu czy w Paryżu.
Sylwia Mróz, Wirtualna Polska