Polscy turyści koczowali na lotnisku w Egipcie 12 godzin. Wrócili z 30‑godzinnym opóźnieniem
Polscy turyści z Egiptu wrócili do kraju po 12 godzinach koczowania na lotnisku bez zapewnionej wody i jedzenia oraz po stresującej nocy w hotelu. Przed południem wylądowali na lotnisku w Gdańsku. Wrócili z Szarm el-Szejk w sumie z niemal 30-godzinnym opóźnieniem.
Samolot, którym Polacy mieli we wtorek przylecieć do Trójmiasta, miał usterkę. Jedna z podróżujących powiedziała, że od godziny 4.00 grupa siedziała w samolocie, o 6.00 została z niego wypuszczona i do 14.00 czekała na płycie lotniska. Turystom ciągle mówiono, że samolot zostanie wkrótce naprawiony.
Inna podróżująca powiedziała, że dzwoniła do ambasady i konsulatu, ale wszyscy odsyłali ją do biura podróży. Dodała, że na początku na własną rękę podróżujący musieli kupować sobie posiłki, a toaleta na miejscu wyglądała okropnie. Ktoś inny skarżył się na brak wody.
Część turystów zapowiada, że będzie starała się o rekompensaty od biur podróży, które organizowały wycieczkę.