Polscy święci
Dwa tygodnie umierał z głodu
Umierali śmiercią głodową, byli ćwiartowani, cierpieli niewyobrażalne tortury...
Byli ćwiartowani i okrutnie torturowani, przeżywali stany mistyczne, żyli z chorymi i bezdomnymi. Poznaj losy polskich świętych, do których w niedzielę dołączy Jan Paweł II!
Św. Maksymilian Kolbe (ur. w 1894 r.), franciszkanin, misjonarz, założyciel klasztorów w Polsce i Japonii, ale też obdarzony niezwykłym zmysłem organizacyjnym wydawca i radiowiec, 28 maja 1941 r. trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Kiedy pod koniec lipca tego roku z obozu uciekł jeden z więźniów, Niemcy w odwecie wybrali dziesięciu ludzi na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek, którego Kolbe dobrowolnie zastąpił. "Nieszczęśliwy los padł również na mnie. Ze słowami: 'Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam' - udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci głodowej. Te słowa słyszał o. Maksymilian Kolbe. Wyszedł z szeregów, zbliżył się do 'Lagerfuhrera' Fritzscha i usiłował ucałować jego rękę. Fritzsch zapytał tłumacza: 'Czego życzy sobie ta polska świnia?'. O. Kolbe wskazując ręką na mnie, wyraził swoją chęć pójścia za mnie na śmierć. Fritzsch ruchem ręki i słowem niech wyjdzie, kazał mi wystąpić z szeregu skazańców, a moje miejsce zajął o. Maksymilian Kolbe. Za chwilę
odprowadzono ich do celi śmierci, a nam kazano rozejść się na bloki..." - wspominał uratowany.
"W bunkrze znajdował się o. Kolbe do naga rozebrany i czekał na śmierć głodową. Zaduch był straszny, posadzka cementowa, tylko wiadro na potrzeby naturalne. Ojciec Kolbe nigdy nie narzekał. Głośno się modlił tak, że i jego współtowarzysze mogli go słyszeć i razem z nim się modlić. Z celi, w której znajdowali się ci biedacy, słyszano codziennie głośne odprawianie modlitw, różańca i śpiewy, do których przyłączali się też więźniowie z sąsiednich cel. (...) Gdy miałem jego ciało z celi wynieść, siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało. Jego twarz oblana była blaskiem pogody" - wspominał Bruno Borowiec, tłumacz Bloku śmierci w Auschwitz.
Św. Maksymilian Kolbe zmarł po dwóch tygodniach męki, 14 sierpnia 1941 r., dobity zastrzykiem fenolu. Jego ciało zostało spalone w krematorium następnego dnia. Miał tylko 47 lat. Papież Paweł VI beatyfikował go 17 października 1971 r. Został kanonizowany przez papieża Jana Pawła II 10 października 1982 r.
(js)