Polscy "patrioci" tworzą swojego Facebooka. Ciężko to odzobaczyć
Doczekaliśmy się otwarcia zapowiadanego od dawna portalu społecznościowego dla polskich patriotów. Zarejestrowaliśmy się na nim, by dowiedzieć się, co słychać w środowisku internautów-narodowców. Oto, co zobaczyliśmy.
27.09.2017 | aktual.: 27.09.2017 16:41
Już pierwszy kontakt ze stroną robi wrażenie. Podczas rejestracji należy wypełnić rubrykę "Czemu chcesz do nas dołączyć?". Twórcy portalu nie zostawiają jednak internautom większego pola do popisu. Do wyboru są bowiem jedynie trzy opcje, które prezentujemy poniżej.
Co więcej, jeśli nie domyślisz się, że w formularzu rejestracyjnym nie można używać polskich znaków ani spacji, konta w serwisie nie założysz. W takim wypadku można zalogować się do Polfejsa za pomocą... Facebooka.
Ciekawie wygląda również regulamin serwisu. Twórcy strony podkreślają, że "administrator Polfejs nie zezwala na promowanie jakiejkolwiek orientacji seksualnej". O wiarygodności serwisu nie świadczą niestety błędy ortograficzne w treści regulaminu, jak również siedziba "grupy Polfejs", która mieści się przy ul. Dworcowej 25 w Nowym Dworze Mazowieckim. Jej gmach można zobaczyć poniżej.
Podsumowując debiut portalu można powiedzieć jedno. Polfejs od samego początku stał się miejscem, gdzie fake newsy mieszają się z trollowskimi żartami.
Przeglądając stronę nie trafiliśmy na ani jeden link odsyłający do wiarygodnego portalu, ani na żadną informację przedstawiającą potwierdzony fakt.
Portal społecznościowy dla narodowców zapowiadany był przez środowiska "patriotyczne" od dawna.
Jedna z pierwszych deklaracji stworzenia polskiego odpowiednika największej sieci społecznościowej świata pojawiła się, kiedy w 2016 roku Facebook masowo blokował profile narodowców. Wówczas przedstawiciele tego środowiska odgrażali się, że stworzą konkurencję dla serwisu Zuckerberga. Jedną z głośniejszych deklaracji w tej sprawie złożyła wówczas Miriam Shaded. O sprawie pisaliśmy więcej tutaj: