Polityka pozorów?
15 października w Sejmie odbędzie się
głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Marka Belki. Ocena tego
gabinetu przez polityków jest uzależniona od przynależności
partyjnej i osobistych interesów posłów. Jak zaś oceniają go
fachowcy - politolodzy i socjolodzy? - zastanawia się "Dziennik
Polski".
Po pierwsze, ten rząd, podobnie jak poprzedni, utrwala władzę ludzi związanych z SLD w całym kraju. Po drugie - nie przeprowadził reformy finansów publicznych, a w zamian - w sposób karygodny z punktu widzenia reguł rządzących w Unii Europejskiej - wprowadzono do budżetu fundusze strukturalne. Po trzecie - przygotowując wizytę w Moskwie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, zaakceptował przekształcenie rosyjskich przedstawicielstw handlowych w przedstawicielstwa dyplomatyczne, co dało bardzo dużej liczbie zatrudnionych w nich osób immunitet dyplomatyczny. Na szczęście, Sejm zablokował ten pomysł, chociaż sprawa nie została zamknięta. Po czwarte - jest to rząd pozorujący działania - argumentuje prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Bardzo krytyczny wobec obecnego gabinetu jest także prof. Marek Bankowicz, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Mówi wręcz, że istnienie tego rządu podważa ład demokratyczny w państwie - podaje "Dziennik Polski". Według gazety, w miarę dobrze działalność rządu Marka Belki ocenia prof. Jacek Wódz, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Podstawowe sprawy ten gabinet uporządkował, co nie było łatwe, ponieważ od początku swojego istnienia działa w prowizorycznych warunkach i bez jasno określonego zaplecza politycznego - mówi. Prof. Wodzowi szczególnie podoba się to, że prof. Belka kilka razy sprzeciwił się SLD. Jego błędami były przede wszystkim niektóre nominacje - pisze "Dziennik Polski". Zupełnym nieporozumieniem były dwie: Lecha Nikolskiego i Izabeli Jarugi- Nowackiej - mówi gazecie Wódz, oceniając jako jasne punkty rządu wicepremiera Jerzego Hausnera oraz Marka Balickiego, stojącego na czele resortu zdrowia. (PAP)