Politolog: niestabilny elektorat może przesądzić o wyniku wyborów

- Im bliżej mety tym kampania będzie bardziej nakierowana na pozyskanie niestabilnego elektoratu. Do tej grupy można zaliczyć nawet 20 proc. osób biorących udział w wyborach - mówi Wirtualnej Polsce dr Witold Sokała, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach i Libs.Tv. Dla polityków to łakomy kąsek. - Oni mogą przesądzić o wyniku jesiennego głosowania - tłumaczy dr hab. Mikołaj Cześnik z Uniwersytetu SWPS w Warszawie. Czym charakteryzuje się wspomniana grupa wyborców i jakie postulaty są dla niej najważniejsze?

Obraz
Źródło zdjęć: © WP | Andrzej Hulimka
Michał Fabisiak

W 2001 roku doprowadzili do wyborczej klęski AWS-u i wynieśli do władzy SLD, które zatopili cztery lata później. W 2007 roku to ich głosy w dużej mierze przyczyniły się do wyborczej porażki PiS-u i triumfu Platformy, za którą opowiedzieli się również w 2011 roku. - To grupa, która jest w stanie bardzo radykalnie zmieniać swoje decyzje - tak niezdecydowanych wyborców opisuje dr Sokała. Czy i tym razem zmienią oni swoje preferencje?

Zdaniem Sokały tzw. niestabilni wyborcy charakteryzują się oni niskim poziomem kompetencji politycznych. - Nie interesują się polityką oraz twierdzą, że ich nie dotyczy. Decyzje wyborcze podejmują przypadkowo, często w ostatniej chwili - mówi politolog UJK w Kielcach. Prof. Cześnik również uważa, że osoby z tej grupy przy dokonywaniu politycznych wyborów nie postępują racjonalnie, lecz kierują się emocjami lub sugestiami ze strony mediów. Według politologa USWPS te osoby są łatwym obiektem manipulacji ze strony partii. - W poszczególnych ugrupowaniach właśnie uruchomione zostały potężne machiny, które mają za zadanie omamiać tych ludzi. W tym celu robi się nawet badania. Partie dowiadują się z nich, co aktualnie najbardziej rusza ludzi i jakie komunikaty mogą ich przekonać - wyjaśnia prof. Cześnik.

Obaj politolodzy zgodnie twierdzą, że grupa niezdecydowanych jest bardzo niejednorodna. - Są w niej zarówno umiarkowani konserwatyści jak i liberałowie - tłumaczy dr Sokała. Jego zdaniem minimalne znaczenie mają dla nich spory światopoglądowe dotyczące takich kwestii, jak np. in vitro. Politolog UJK nie przecenia również wagi postulatów ekonomicznych. - Dla tej grupy wyborców liczy się przede wszystkim forma, a nie treść. Nie ważne czy ktoś merytorycznie odniesie się do sfery gospodarki, bezpieczeństwa. Większe znaczenie ma sposób w jaki to zrobi. Chodzi o to, aby komunikacja została skutecznie nawiązana - wyjaśnia rozmówca WP.

Z kolei zdaniem prof. Cześnika w obecnej sytuacji ze względu na kryzys finansowy do wyborców niezdecydowanych bardziej trafiają postulaty gospodarcze niż światopoglądowe. - Obywatele ci oczekują od polityków, że więcej będą mówili o portfelu, a nie różańcu - tłumaczy politolog. I dodaje, że osób z grupy niezdecydowanych wyborców nie interesują programy polityczne. Jego zdaniem najchętniej zagłosowaliby na kogoś nowego, kto zawiera w sobie wszystkie możliwe zalety takie jak, młody wiek, dobra aparycja i duże doświadczenie.

Zdaniem Sokały politycy nie muszą martwić się o konsolidację żelaznych elektoratów, bo one wiedzą już na kogo zagłosują. Przez najbliższe trzy miesiące główne partie skoncentrują się, więc na walce o głosy niezdecydowanych. - Tutaj można dużo wygrać tanim kosztem - tłumaczy politolog UJK w Kielcach.

Walka o głosy wspomnianych wyborców toczy się już od dłuższego czasu. To nie przypadek, że premier Ewa Kopacz wraz z rządem oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło, podróżują po kraju i spotykają się z Polakami. Te wizyty mogą wpłynąć na niezdecydowanych wyborców. - Profesjonalista w polityce na ten sygnał się nie nabierze, bo wie że jest to teatr. Dla osoby o niższym poziomie zainteresowania i kompetencji, taki gest może być decydujący. Bo oto polityk z pierwszych stron gazet pofatygował się do ich małej ojczyzny i wyraził zainteresowanie jej problemami. To wiąże irracjonalną, ale mocną nadzieję - tłumaczy dr Sokała. I dodaje, że osoby niezdecydowane charakteryzują się dużą podatnością na gesty z zakresu taniego marketingu politycznego.

Ekspert UJK w Kielcach podkreśla, że dla opisywanej grupy osób polityka jest sferą kłamstwa i brudów, dlatego trzeba trzymać się od niej z daleka. - Jeśli którejś z partii uda się wyrwać z tej negatywnie ocenianej sfery i pokazać swoich polityków jako fajnych, uczciwych i godnych zaufania to może być kluczowe dla pozyskania sympatii niezdecydowanych - tłumaczy Sokała.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Ostrzegają przed burzami. Alert dotyczy kilku województw
Ostrzegają przed burzami. Alert dotyczy kilku województw
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Wizyta szefa MSZ Chin w Polsce. Będzie rozmawiał z Sikorskim
Wizyta szefa MSZ Chin w Polsce. Będzie rozmawiał z Sikorskim
Hiszpania wprowadza surowe prawo antynikotynowe. Pod lupą rodzice
Hiszpania wprowadza surowe prawo antynikotynowe. Pod lupą rodzice
Kaczyński zmieni taktykę? "Żyjemy w stanie alertu"
Kaczyński zmieni taktykę? "Żyjemy w stanie alertu"
Czescy przewoźnicy na polskich torach. Bilety w niższych cenach
Czescy przewoźnicy na polskich torach. Bilety w niższych cenach
Sondażowa klapa. Kilka partii pod progiem
Sondażowa klapa. Kilka partii pod progiem
Koszty ogrzewania gwałtownie rosną. Tej zimy może być jeszcze drożej
Koszty ogrzewania gwałtownie rosną. Tej zimy może być jeszcze drożej
Zełenski: Mamy tańsze rozwiązania przeciwko dronom niż Patrioty
Zełenski: Mamy tańsze rozwiązania przeciwko dronom niż Patrioty
Trump: Europa musi się wziąć w garść
Trump: Europa musi się wziąć w garść
Incydent na lotnisku. Kraków Airport wznowił operacje
Incydent na lotnisku. Kraków Airport wznowił operacje
Chińczycy zestrzelili meteor? Niezwykłe nagrania w sieci
Chińczycy zestrzelili meteor? Niezwykłe nagrania w sieci