Poligamista powołuje się na orzeczenie korzystne dla homoseksualistów
Mężczyzna odsiadujący w USA wyrok więzienia za poligamię próbuje uzyskać uchylenie kary, powołując się na niedawne orzeczenia sądowe rozszerzające prawa homoseksualistów.
Adwokaci Toma Greena ze stanu Utah, którego skazano na pięć lat więzienia za to, że miał pięć żon, przytaczają werdykt Sądu Najwyższego, który w czerwcu unieważnił prawo w Teksasie, zabraniające stosunków homoseksualnych, uznając je za niezgodne z konstytucją.
Decyzje Sądu Najwyższego mają wagę precedensów prawnych, obowiązujących w całych Stanach Zjednoczonych.
Obrońcy Greena argumentują, że skoro uznaje się za dozwolone formy życia seksualnego odbiegające od tradycyjnych związków heteroseksualnych, uprawniona jest także poligamia.
Ich starania wzbudziły komentarze konserwatystów, którzy twierdzą, że orzeczenie Sądu Najwyższego, a także niedawna legalizacja małżeństw homoseksualnych w stanie Massachusetts, doprowadzą do lawiny roszczeń podobnych do tych, które wysuwa Green.
Zdaniem Billa O'Reilly, prowadzącego w telewizji Fox News popularny program "O'Reilly Factor", legalizacji swoich praktyk będą się teraz domagać także np. uprawiający miłość kazirodczą, pedofile czy zoofile.
W stanie Utah, gdzie mieszka Green, dominują mormoni - Kościół protestancki, który praktykował wielożeństwo. Zostało ono oficjalnie zdelegalizowane przez kierownictwo Kościoła w 1890 r., gdyż władze federalne stawiały to jako warunek przyjęcia Utah do Unii.
Mimo to, w Utah i kilku innych stanach na zachodzie USA do dziś uprawia poligamię ok. 30 tys. osób. Niektórzy należą do fundamentalistycznych sekt, które odłączyły się od mormonów.