Policjanci są coraz bardziej sfrustrowani i agresywni wobec najbliższych
Przypadków samobójstw policjantów jest średnio kilkanaście rocznie. Według ekspertów tragediom mogłyby zapobiec obowiązkowe testy psychologiczne dla funkcjonariuszy - donosi "Rzeczpospolita".
16.01.2013 | aktual.: 16.01.2013 11:13
Jak wylicza szef NSZZ Policjantów Antoni Duda, w ciągu ostatniej dekady targnęło się na swoje życie blisko 261 policjantów, a według szacunków drugie tyle usiłowało to zrobić. Jako najczęstsze powody podawane są problemy osobiste i nieporozumienia w domu, ale zdarza się też, że są nękani przez przełożonych.
W Jastrzębiu-Zdroju (woj. śląskie) 41-letni aspirant Tomasz F. zamordował w ub. roku żonę i 14-letnią córkę, po czym się powiesił. Z kolei w Opatowie (woj. świętokrzyskie) 33-letni Dariusz B. zastrzelił swoich teściów, zranił żonę i sam się zabił. Pracował w prewencji. Leczył się, ale wciąż miał broń. W Tłuszczu (woj. mazowieckie) na służbie zastrzelił się ok. 30-letni policjant.
Samobójstwo popełnił też 39-letni wiceszef wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Jego ciało znaleziono w aucie pod Szydłowcem (woj. mazowieckie). Zastrzelił się - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Według ekspertów zły stan funkcjonariuszy można byłoby w porę dostrzec, gdyby byli poddawani regularnym badaniom. - Tymczasem policjant spotyka się z psychologiem, kiedy jest przyjmowany do służby, a później często przez całe życie nie ma z nim kontaktu - mówi Duda. Jak dodaje, cykliczne wizyty u specjalistów są obowiązkowe m.in. w Niemczech czy Hiszpanii.
W polskiej policji jest ok. 200 psychologów. Nie ma jednak obowiązku korzystania z ich pomocy nawet po trudnych i obciążających akcjach, jak chociażby ta w Sanoku.