Policja starła się z islamistami w Egipcie, jedna osoba zabita
Jedna osoba zginęła, gdy policja starła się ze zwolennikami islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego, którzy protestowali w kilku miejscach Egiptu przeciwko uznaniu Bractwa przez rząd za organizację terrorystyczną - poinformowały władze.
W zamieszkach uczestniczyli wierni, którzy wyszli z meczetów po świątecznych modłach.
Osama Metwally, szef służb bezpieczeństwa w położonej na południe od Kairu prowincji Minja powiedział, że w tamtejszym mieście Samalut śmierć poniosła jedna osoba. Nie sprecyzował jednak, czy był to zwolennik Bractwa.
W Kairze policja użyła gazu łzawiącego przeciwko rzucającym kamienie demonstrantom przed główną siedzibą uniwersytetu Al-Azhar, który jest najważniejszym ośrodkiem teologicznym islamu sunnickiego. Na przedmieściach stolicy funkcjonariusze rozproszyli dwa pochody protestacyjne.
Do starć doszło również w Ismailii nad Kanałem Sueskim oraz w mieście Damietta w delcie Nilu. W Ismailii słychać było odgłosy wystrzałów z broni palnej.
Obecne napięcie w Egipcie jest efektem odsunięcia w lipcu od władzy przez wojsko islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego. Zwolennicy Bractwa Muzułmańskiego wyszli wtedy gromadnie na ulice, a siłowa kontrakcja policji pociągnęła za sobą liczne ofiary śmiertelne. Sytuacja uległa z czasem złagodzeniu, ale motywowane politycznie akty przemocy nie ustają.