Policja pobrała DNA od Kamila Durczoka
Policjanci pobrali materiał genetyczny od Kamila Durczoka - informuje szef mokotowskiej prokuratury rejonowej Paweł Wierzchołowski. Badanie DNA odpowie na pytanie: czy były szef "Faktów TVN" ma jakikolwiek związek z narkotykami znalezionymi w jednym z warszawskich mieszkań - informuje se.pl. Wczoraj policjanci przesłuchali w tej sprawie przyjaciółkę Durczoka, od niej również pobrali próbki DNA.
27.03.2015 | aktual.: 27.03.2015 14:22
Durczok stawił się na komisariacie policji na warszawskim Mokotowie w towarzystwie swojego prawnika, mecenasa Jacka Dubois. Od byłego szefa "Faktów TVN" pobrano wymaz jamy ustnej, a także odciski palców. - Kiedy będą wyniki badań? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. W pierwszej kolejności laboratorium ujawnia wyniki osób aresztowanych. Ale ponieważ sprawa jest medialna, wyniki mogą być w ciągu najbliższych dni - mówi prokurator Paweł Wierzchołowski.
Pierwotnie Durczok odmawiał poddania się badaniu DNA, lecz w końcu pojawił się na komendzie. - Badanie DNA jest niezbędne do ustalenia, skąd wzięły się opyliny narkotyków, na które natrafili policjanci w połowie lutego w jednym z warszawskich mieszkań. W mieszkaniu tym przebywał Kamil Durczok – mówi "Super Expressowi" szef mokotowskiej prokuratury Paweł Wierzchołowski.
Przypomnijmy, że po publikacji "Wprost" śledczy wszczęli policyjne dochodzenie. Tygodnik opublikował zdjęcia woreczków z białym proszkiem, którym później okazała się być kokaina i amfetamina. Za posiadanie narkotyków grozi do 3 lat więzienia.
Od wybuchu afery Durczok zapewniał, że nie ma z tym nic wspólnego. - Pomówienia tygodnika "Wprost" znajdą swój finał na sali sądowej - mówi prawnik dziennikarza mec. Jacek Dubois.