Polska"Policja nie ochraniała marszu". Kto jest winny zamieszek?

"Policja nie ochraniała marszu". Kto jest winny zamieszek?

- Niestety, policja nie ochraniała marszu podczas jego trasy, zostawili nas samopas i to spowodowało, że do kolumny marszowej przeniknęły osoby zamaskowane, których ja nie utożsamiam z uczestnikami marszu. Protestujący szli za banerami, a wokół nich krążyły zamaskowane osoby, które traktuję jako prowokatorów, którzy chcieli zaszkodzić marszowi - powiedział prezes Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki.

"Policja nie ochraniała marszu". Kto jest winny zamieszek?
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka

11.11.2011 | aktual.: 11.11.2011 19:50

Jak mówił, otrzymał informacje, że "prowokacje szły ze środowisk, którym zależało, by oczernić 'Marsz Niepodległości'". Jak zaznaczył, "nie czuje się odpowiedzialny za prowokacje, które nie dotyczyły kolumny marszowej". Jego zdaniem prawdopodobnie te osoby są także odpowiedzialne m.in. za podpalenie wozu satelitarnego TVN24.

Winnicki krytykuje zachowanie policji i władz miejskich. Jak twierdzi, policja nie kontaktowała się z uczestnikami marszu i zachowywała się wobec nic agresywnie.

Prezes MW przyznaje jednak, że także organizatorzy marszu popełnili błąd, nie szacując liczby jego uczestników. - Sądziliśmy, że to będzie ok. 15 tysięcy ludzi, którzy spokojnie pomieszczą się na pl. Konstytucji. Musieliśmy jednak zmienić plan przemarszu. Doszło do ataków, nie wiem, czy przez pseudokibiców, czy chuliganów. Także policja reagowała agresywnie. Wywiązała się bitwa, które zdezorganizowała nasz marsz" - wyjaśnił.

Według Winnickiego w marszu mogło wziąć udział ok. 25 tysięcy osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (225)