Policja bada okoliczności potrącenia babci przez dwulatka
Komenda Powiatowa Policji w Lubaczowie
(Podkarpackie) prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie
niecodziennego, tragicznego, wypadku, do którego doszło w Starych Oleszycach. 68-letnia kobieta
została śmiertelnie potrącona przez samochód, za kierownicą
którego siedział jej 2,5-letni wnuczek - poinformował w
komendant lubaczowskiej policji podisnp. Janusz
Górski.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, na jednej z posesji bawił się 2,5-letni chłopczyk, którym opiekowała się jego babcia. W pewnej chwili malec wszedł do znajdującego się na podwórzu garażu, chcąc obejrzeć małe pieski, które tam przechowywano.
W garażu stał samochód ford escort, należący do ojca chłopca. W stacyjce auta, stojącego na biegu, znajdowały się kluczyki. Dziecko wsiadło do samochodu i niespodziewanie uruchomiło pojazd, który wyjechał tyłem z garażu, wprost na jego babcię. Kobieta zginęła na miejscu.
Ojciec 2,5-latka był w tym czasie w domu. Po przybyciu policji okazało się, że mężczyzna miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Długo już jestem policjantem, ale z tak nieprawdopodobnym zdarzeniem jeszcze się nie spotkałem. To wręcz niepojęte, by takie małe dziecko mogło uruchomić samochód i wyjechać z garażu - powiedział Górski.
Postępowanie, prowadzone przez policję, nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Lubaczowie. Musimy wyjaśnić wszystkie okoliczności tego wypadku, sprawdzając między innymi, czy samochód był należycie zabezpieczony. Na obecnym etapie nie ma jednak mowy o postawieniu komukolwiek zarzutów. Z dotychczasowych ustaleń wynika bowiem, że dziecko było pod opieką tragicznie zmarłej babci - powiedziała zastępca prokuratora rejonowego w Lubaczowie Maria Budzianowska.
Dodała, że dokładną przyczynę zgonu 68-letniej kobiety wyjaśni zarządzona sekcja zwłok. Z podobnym wypadkiem jeszcze nie spotykaliśmy się w naszej prokuraturze - przyznała Budzianowska.