Polakom brakuje słońca. Lepiej jest niemal wszędzie
W opisach pogody najczęściej uwzględnia się takie dane jak temperatura, opady, czy ciśnienie atmosferyczne. Nieco rzadziej mówi się o czymś, co również istotnie wpływa na nasze życie, czyli o nasłonecznieniu. Kazik Staszewski śpiewał już dawno temu, że "Polacy są tak agresywni dlatego, że nie ma słońca". Jest w tym wiele prawdy.
10.02.2014 | aktual.: 10.02.2014 12:36
Niestety, leżymy w strefie klimatycznej, w której słońca po prostu brakuje. Co ciekawe, lepiej pod tym względem jest nawet w krajach od nas zimniejszych - jak państwa bałtyckie, skandynawskie, czy też w Rosji. Dane całoroczne są wyjątkowo smutne, okazuje się bowiem, że Polacy mają poważny problem, który sprawia, że tabletki z witaminą D (za której niedobór odpowiada brak słońca) powinniśmy łykać do kolacji jak pelikan młode rybki.
Weźmy na warsztat stolice europejskie. Tych z krajów południowoeuropejskich nawet nie bierzmy pod uwagę, każdy intuicyjnie wie, że tam słońca jest więcej niż u nas i liczby to potwierdzają. Podajmy przykłady. W Atenach słonecznych godzin jest 2778 rocznie, w Madrycie 2769, a w Sofii 2300. Nawet w Budapeszcie takowych jest 1933, a w Wiedniu 1804. Ciągle nie nasza "liga".
Jeżeli nie południe, to może północ. W Sztokholmie słonecznych godzin rocznie jest 1821, w Oslo 1668. Więcej słońca niż my mają także Helsinki, Kopenhaga, Tallin, Wilno i Ryga. Lepiej jest niemal wszędzie, zatem... gdzie jest gorzej? Cóż, znajdą się i takie europejskie stolice.
W Warszawie słonecznych godzin rocznie jest 1571. Gorzej od nas wypadają dwie stolice z Wysp Brytyjskich. Dla Londynu i Dublina liczby godzin ze słońcem to 1480 i 1453. Przegrywa z nami także Kopenhaga (1539), Bruksela (1564) i Reykjavik (1325). Na tym koniec. Więcej słońca jest nawet w Mińsku, w Moskwie i w Kijowie.
Miejsc mniej nasłonecznionych niż Polska ze świecą szukać także na innych kontynentach. Co to wszystko oznacza? Żyjemy w wyjątkowo depresyjnym klimatycznie kraju, w którym radzić należy sobie inaczej. Warszawa nie odbiega bowiem pod tym względem od innych polskich miast, dane ze stolicy można przyjmować jako wartości referencyjne dla całego kraju. Minimalnie gorzej jest w Krakowie, odrobinę lepiej w Gdańsku.
W Finlandii z tym problemem radzą sobie w specyficzny sposób. Popularne w tym kraju są specjalne miejsca, gdzie można się doświetlać (nie mylić z solariami). Być może warto pomyśleć o tym i w Polsce, a przede wszystkim pamiętać o uzupełnianiu niedoborów witaminy D. Nasze organizmy uzupełniają ten brak czerpiąc wapń z kości, czego skutkiem jest osłabienie tych ostatnich. Niestety, przyszło nam żyć w trudnym pogodowo kraju i trzeba radzić sobie ze skutkami takiego stanu rzeczy.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">