Polak zginął w wypadku w Chicago - sprawca zbiegł
Samochód, którego pasażerem był Polak Artur Rękas, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej w Chicago. Mężczyzna, na skutek obrażeń szyi i głowy, zmarł po przewiezieniu do Masonic Medical Center. Policja nadal poszukuje kierowcy auta, który zbiegł z miejsca wypadku.
05.05.2010 | aktual.: 05.05.2010 07:20
Do wypadku doszło w minioną sobotę tuż po północy. 35-letni Artur Rękas osierocił żonę i dwójkę dzieci.
Jak powiedział portalowi Informacje USA wieloletni przyjaciel ofiary wypadku, Mariusz Gospodarczyk ze Stargardu Szczecińskiego, Artur zawsze był dla niego bardzo pomocny i życzliwy. Regularnie rozmawiali przez skype, często godzinami. - Tak chciałbym być na miejscu, w Chicago, by pomóc w znalezieniu zabójcy Artura, bo przecież tak można nazwać tego człowieka… – mówił w rozmowie z Informacjami USA Mariusz Gospodarczyk. - Niedawno mama Artura pokazywała mi zdjęcia Artura i jego rodziny, i ich nowego domu; tak się cieszyła, że w końcu zaczynają w Ameryce stawać na nogi – dodał nasz rozmówca.
Jak się dowiedzieliśmy, Artur Rękas zostanie pochowany w Chicago. Natomiast w najbliższą sobotę w Stargardzie Szczecińskim, skąd pochodził Polak i gdzie ciągle mieszkają jego bliscy, zostanie odprawiona msza żałobna. Odbędzie się ona o 18.00. czasu lokalnego, w kościele pw. Chrystusa Króla Wszechświata przy ul.J.Nowakowskiego 2.
Laura Kubiak z chicagowskiej policja potwierdziła, że dochodzenie jest w toku i ze względu na jego dobro nie może nam udzielić żadnych dodatkowych informacji. Wiadomo jedynie, że do wypadku doszło o 12.30 w nocy z piątku na sobotę na wysokości 4532 West Belmont w Chicago.
Wszystkie osoby, które były świadkami zdarzenia, lub mogą udzielić dodatkowych informacji proszone są o kontakt redakcją Informacji USA: tel. (847) 721 8408.
NaSygnale.pl: Kryminalny przegląd tygodnia