ŚwiatPolacy w Niemczech pracują fizycznie, nawet ci po studiach

Polacy w Niemczech pracują fizycznie, nawet ci po studiach

Praca poniżej posiadanych kwalifikacji, zablokowana ścieżka rozwoju zawodowego, pytania o powrót do Polski - to rozterki, z którymi spotykają się Polacy posiadający wyższe wykształcenie, a pracujący w Niemczech, jako pracownicy fizyczni.

Polacy w Niemczech pracują fizycznie, nawet ci po studiach
Źródło zdjęć: © AFP | Odd Andersen

03.08.2012 | aktual.: 07.08.2012 10:41

Otwarcie niemieckiego rynku pracy spowodowało napływ także wielu absolwentów różnych uczelni z Polski, którzy często podejmują proste prace, co niestety odbija się negatywnie na ich wyuczonym zawodzie.

Niskie płace i mało ofert zatrudnienia

Po ukończeniu filologii germańskiej pan Krzysztof podjął w Polsce pracę w dużej firmie outsourcingowej, zajmującej się obsługą mailową i telefoniczną klientów niemieckojęzycznych. Może dzięki temu uczestniczyć w różnych projektach i szkoleniach, zatrudnienie wydaje się być stabilne, a dla najbardziej ambitnych i wydajnych jednostek istnieje szansa na awans na jedno z kierowniczych stanowisk.

Minusem są natomiast niezbyt imponujące zarobki, zwłaszcza, że życie w Warszawie jest dosyć drogie. W międzyczasie Krzysztof kończy też podyplomową socjologię - studiowanie tego dodatkowego kierunku daje mu dużo satysfakcji, program studiów idealnie współgra z jego zainteresowaniami.

Przez kilkanaście miesięcy pozostaje on na tym samym stanowisku pracy, w międzyczasie rozsyła swoje CV do różnych ośrodków i instytucji zajmujących się badaniami opinii publicznej, fundacji, w jego kręgu zainteresowań jest też praca w ogólnopolskim dzienniku lub tygodniku, gotowy jest pójść tutaj nawet na staż. Wszystkie te wysiłki nie przynoszą pożądanego skutku, dla humanisty pracy jest jak na lekarstwo. Sytuacja ta rodzi w nim frustracje, ma dwa skończone fakultety, a zarabia tyle, że może tylko opłacić stancję, wyżywić się i kupić kartę miejską. Z wypłaty zostaje raptem 200 - 300zł.

W końcu stwierdza, że ma tego wszystkiego dosyć: wyścigu szczurów w firmie, spotkań z kierownikami teamów, na których prezentowane są statystyki efektywności pracy, ponagleń i podkręcania tempa pracy, niskich zarobków. Dochodzi też do wniosku, że po otwarciu rynku pracy w Niemczech bez problemu znajdzie tam zatrudnienie.

Brak czasu na rozwijanie zainteresowań

Pan Krzysztof, zatem decyduje się na skorzystanie z oferty biura pośrednictwa pracy, w szybkim tempie załatwia formalności i zaskakuje rodzinę oraz znajomych informacją o podjęciu pracy w fabryce żaluzji w dużym mieście w Bawarii.

Na miejscu spotyka wielu rodaków, którzy przybyli w ciągu ostatnich kilku miesięcy, z zaskoczeniem obserwuje też, że pracę podejmują tu Polacy nie tylko w młodym i średnim wieku, ale także Ci, którzy powinni cieszyć się już emeryturą lub lada chwila na nią przejść.

Dzień pracy w fabryce rozpoczyna się o godzinie 7 a kończy o 17. To 10 godzin pracy, do tego doliczyć należy dojazd. Niestety miejsce pracy jest oddalone znacznie od kwatery, w której zameldowany został Polak. Wynajęte mieszkanie na peryferiach miasta jest stosunkowo tanie, jednak na dojazd do fabryki potrzeba godziny czasu.

Po pracy Krzysztof myśli tylko o odpoczynku, nie ma na nic innego chęci i czasu, w końcu trzeba przecież następnego dnia wcześnie rano wstać. Od czasu wyjazdu z Polski nie rozwija swoich zainteresowań, nie bierze do ręki żadnej książki, wieczorami ogląda telewizje, a przez internet wysyła wiadomości do rodziny i znajomych.

Szukasz pracy za granicą? Sprawdź najnowsze oferty! Jedyną satysfakcją jest dla niego wypłata: po uregulowaniu należności za kwaterę i po odjęciu kosztów na wyżywienie zostaje mu 800 euro. To wielokrotnie więcej niż udałoby mu się uzbierać w poprzedniej pracy. Jednak myśli o powrocie do Polski przyprawiają go o ból głowy: wie, że ceny nieruchomości w Polsce są tak duże, że chcąc zakupić mieszkanie musiałby popracować w Niemczech ładnych parę lat. Poza tym po powrocie musiałby w kraju zaczynać wszystko od zera.

Zdaje też sobie sprawę, że wpisanie do CV adnotacji o kilkuletniej pracy na stanowisku robotnika nie ułatwiałoby mu znalezienia dobrze płatnej pracy w Polsce w swojej branży. Z kolei pracując w Niemczech Krzysztof nie afiszuje się swoim wykształceniem, bo wie, że budzi to tylko politowanie wśród pozostałych pracowników fabryki.

Zostać w Niemczech czy wrócić do Polski?

W podobnej sytuacji jest pani Iwona, która ukończyła bankowość, a pracuje w Niemczech w restauracji. Z jednej strony wie, że jej zarobki są wyższe niż kierownika oddziału banku w Polsce, z drugiej zaś szkoda jej studiów i ma wrażenie, że życie ucieka jej przez palce.

Jej koleżance Marcie udało się znaleźć w Niemczech pracę biurową, ale dopiero po kilku latach pobytu w tym kraju. Wcześniej pracowała tak jak Iwona w restauracji, potem w supermarkecie, tam też po pewnym czasie miała okazję pomagać w księgowości w papierach, gdy jej niemiecki okazał się wystarczająco dobry do swobodnej komunikacji.

Pani Iwona po pracy często rozmyśla, czy uda się jej powtórzyć sukces koleżanki i znajdzie w Niemczech pracę odpowiednią do swoich kwalifikacji czy też lepiej będzie jak popracuje tu jeszcze przez pewien czas, zgromadzi więcej kapitału i wróci do Polski.

Nieprzemyślane decyzje o wyjeździe z Polski

Ekspert serwisu praca.pl Michał Filipkiewicz w rozmowie z Wirtualną Polską zauważa, że dla wielu Polaków wyjeżdżających do pracy do Niemiec najważniejsze jest samo zdobycie pracy, nawet poniżej własnych kwalifikacji i umiejętności. W ich mniemaniu najważniejszy jest start, a potem przyjdzie czas na myślenie o zmianie pracy na lepszą. Jednak szybko okazuje się, że szanse na znalezienie lepszej pracy są ograniczone, nie ma też możliwości awansu. W efekcie zdarza się, że polscy pracownicy pracują poniżej swoich kwalifikacji przez lata i jest to okres stracony z punktu widzenia ich kariery. Ciężko, bowiem wrócić do wyuczonego zawodu po kilkuletniej przerwie.

- Decyzje o wyjeździe do pracy za granicą są czasem podejmowane krótkowzrocznie. Przykładowo, świeży absolwent polskiej uczelni wyższej po zapoznaniu się z możliwościami pracy i płacy w Polsce, decyduje się na wyjazd do Niemiec, gdyż stwierdza, że tam może zarobić więcej, nawet wykonując pracę fizyczną. Jednak gdyby zdecydował się na podjęcie zatrudnienia w wyuczonym zawodzie w kraju, po jakimś czasie jego wynagrodzenie zaczęłoby się stopniowo zwiększać, podczas gdy za granicą pozostawałoby prawdopodobnie ciągle na tym samym poziomie. W efekcie polscy emigranci po powrocie do kraju są często w punkcie wyjścia w stosunku do czasu, kiedy wyjechali, tyle tylko, że mają więcej oszczędności niż przed wyjazdem - dodaje Filipkiewicz.

Jarosław Kozakowski, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)