Widok jest niecodzienny. Przebierają ich w trumnie
Śmierć to w Polsce nadal temat tabu. - Nasz kraj jest konserwatywny, katolicki, przez co ten temat rzeczywiście pozostaje w sferze niedomówień - mówi Magda Mieśnik, współautorka książki "Jasionka dla trupa", zaznaczając, że podejście Polaków do pochówków bliskich zmienia się. Dziennikarka, aby bardziej to zgłębić, zatrudniła się w zakładzie pogrzebowym. Jak mówi, najtrudniejsze jest przygotowanie dzieci na śmierć.
"Jesionka dla trupa". To przejmujący reportaż Magdy i Piotra Mieśników o tym, jak umieramy i co się dzieje z ciałem po śmierci. W książce znajdziemy odpowiedzi na pytania o to, czego najbardziej obawia się laborant sekcyjny czy co jest najtrudniejsze w profesjonalnym sprzątaniu zwłok, ale także obraz współczesnego podejścia Polaków do śmierci i ostatniego pożegnania bliskiej osoby.
Zmiany na pogrzebach. Najpierw większe miasta
Stajemy się coraz bardziej otwarci na zmiany w pochówkach. - Podkreślają to osoby, pracujące w branży pogrzebowej. Na pogrzebach zdarza się muzyka, i to taka nawet weselna, disco polo - powiedziała Magda Mieśnik w programie "Newsroom" WP.
Dodała, że coraz częściej decydujemy się na kremację, szczególnie w dużych miastach, gdzie jest to już co drugi pochówek.
Zmienia się także podejście do ubioru i jest ono coraz odważniejsze. - Dawniej mężczyzn ubierano w ciemne garnitury, a kobiety w ciemne garsonki. Teraz są zdarzają się stroje wędkarza, myśliwego. Mężczyźni, którzy lubili motocykle, chowani są w kaskach motocyklowych - mówiła rozmówczyni Agnieszki Kopacz.
Makijaż pośmiertny, rekonstrukcje ciała
Inaczej podchodzimy również do przygotowania ciała bliskiej osoby na ceremonię pogrzebową. Rośnie na przykład - także przede wszystkim w większych miastach - liczba zleceń makijażu pośmiertnego.
- Z kolei po wypadku, kiedy potrzebna jest rekonstrukcja twarzy, specjaliści są w stanie tak zamaskować te ślady, że ciało można pokazać rodzinie i przy odpowiednim oświetleniu te rany są niewidoczne - wyjaśniała Magda Mieśnik.
Czytaj też: Opowieść zza cienkiej czerwonej linii
Najtrudniejsze są przygotowania dzieci
Jak zaznaczyła, największym przeżyciem przy zbieraniu materiałów do książki było obcowanie ze śmiercią dzieci.
- Poszłam na kilka dni próbnych do zakładu pogrzebowego. Małe dziecko trafia na stół, trzeba je umyć, ubrać, przygotować do pochówku. To są emocje, których nie potrafię wyrazić, a pracownicy zakładów pogrzebowych spotykają się z tym na co dzień - relacjonowała współautorka reportażu "Jesionka dla trupa".
Opowiedziała też, jak do zakładu pogrzebowego przyszedł z dziadkami chłopczyk, który w wypadku stracił rodziców i siostrę. - Te emocje są ogromne. Na koniec ten chłopiec powiedział do siostry: "Nie będę bawił się twoimi zabawkami" - powiedziała Magda Mieśnik.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ.