Podwójny dramat
20 pacjentek ginekologii onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie trafiło do Kliniki Chorób Zakaźnych z żółtaczką wszczepienną typu C. Wszystkie zakaziły sie w ciągu ostatnich trzech miesięcy - pisze "DP".
17.10.2003 | aktual.: 17.10.2003 10:47
Dla wielu z nich może to być wyrok śmierci. To, że pacjentki były wcześniej leczone na jednym oddziale, wyraźnie wskazuje na źródło zakażenia. Oddział nie został jednak zamknięty, a sanepid dowiedział się o całej sprawie dopiero od dziennikarki "Dziennika Polskiego".
W czwartek na 6-łóżkowym oddziale klinicznym Kliniki Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego leżało pięć pacjentek zakażonych żółtaczką typu C. Wszystkie wcześniej były operowane na oddziale klinicznym Kliniki Ginekologii, Położnictwa i Onkologii.
Jeżeli przyczyną zakażenia byłaby krew, którą często w dużych ilościach podaje się pacjentkom leczonym operacyjnie z powodu nowotworu, to na oddział zakaźny powinny jednak trafiać również chore operowane w innych szpitalach. Tymczasem doc. Mach twierdzi, że jest to zupełnie nietypowa sytuacja.
"Nie stykamy sie z takimi problemami na co dzien. Nie mamy wielu pacjentek po chemioterapii albo w trakcie chemioterapii, które są chore na żółtaczkę typu C" - tłumaczy. "Na czas walki z wirusem C muszą przerwać zaleconą przez onkologa chemioterapię. Nie wiemy, jak zareagują na to ich organizmy. Nie wiemy też, jak zareagują na podawane przez nas leki".