Skok nie był śmiertelny, bo mężczyzna spadł na rozstawiony namiot, należący do baru "Chill am Rhy". Płachta służąca jako dach lokalu na świeżym powietrzu znacznie zamortyzowała upadek.
Kiedy doszło do wypadku, bar był już od dwóch godzin zamknięty i nie było w nim gości. Lekko ranni zostali tylko pracownicy lokalu.
Niedoszłego samobójcę przewieziono do szpitala uniwersyteckiego w Bazylei. Nie wiadomo, dlaczego męzczyzna targnął się na swoje życie.
Źródło artykułu: 