Pociecha w genach

Małe dziecko to dla starszego ojca duma, a dla samego malucha - wrodzona inteligencja, ale i ryzyko chorób, także psychicznych.

Pociecha w genach

Późne ojcostwo to albo wpadka, albo ostatnie podrygi playboyów przed męskim klimakterium i emeryturą - opowiada o panującym stereotypie Bożena Jakubowska, psycholog rodzinny. W Polsce liczba dzieci ojców po czterdziestce utrzymuje się od lat na podobnym poziomie i jeszcze niedawno było to faktycznie głównie dzieło natury. Ale razem z rosnącymi standardami życia natura jest w odwrocie, zastępuje ją świadomy wybór mężczyzn. - Czterdziestoparolatki i pięćdziesięciolatki zwalniają tempo swojego życia, wiedzą, że już nie mają się do czego śpieszyć i że wszystko przemija - mówi Bożena Jakubowska. - Myśl o tym, że nie rozpłyną się w nicości, że zostaną po nich doskonałe geny, jest dla nich wtedy ogromną pociechą. Są dojrzali, z pozycją społeczną, na spokojnie więc mogą kontemplować ojcostwo.

Jan Englert ma 63 lata, a jego córka Helenka 6 lat. John Porter ma 56 lat, jego córka Pola - 4 miesiące. Malutką córką i młodą żoną chwali się także polski tenisista Wojciech Fibak (54 lata), a reżyser Andrzej Strzelecki (też 54 lata) jest tatą 5-letniego Antka. Wszyscy zapewniają, że nigdy nie czuli się lepiej. Nie przyznają wprost, że ojcostwo to lekarstwo na kryzys wieku średniego, ale mówią, że odmładza ich żywotność małych dzieci.

Potwierdzają to badania amerykańskiego socjologa Philipa Baraka, który pod koniec lat 90. zauważył, że małe dziecko odmładza starszych rodziców i psychicznie, i fizycznie. By oszacować rzeczywisty wiek rodziców, opracował specjalną skalę. Mężczyźni, którzy zostali ojcami po 45. roku życia, są w skali Baraka młodsi (psychicznie i fizycznie) o kilka, a czasem o kilkanaście lat, niż wskazuje na to ich data urodzenia.

Córka starsza od żony

Dziecko zwiększa dobre samopoczucie ojca, bo maluch jest dowodem na jego męskość i zaradność życiową. Jakubowska wspomina jednego z pacjentów: - Jest ojcem trójki dzieci. Dwójka urodziła się, gdy był grubo po czterdziestce. Z dzieci jest niezwykle dumny, ale jeszcze bardziej dumny jest z samego siebie. Wszystkim opowiada, że stać go na utrzymanie domu pełnego dzieci i że z płodzeniem to on dopiero zaczyna, bo chce mieć prawdziwą armię.

Aby armia rosła w siłę, bywa, że mężczyźni wciąż szukają następnej, jeszcze młodszej partnerki, która da im kolejne dzieci.

Satyryk Tadeusz Ross ma 68 lat i pięć małżeństw za sobą. Każdą żonę rzucał dla młodszej. Z ostatniego związku, z młodszą o ponad 30 lat dziennikarką, ma trójkę dzieci: Nataszę (11 lat), Klementynę (8 lat) i Matyldę (4,5 roku). Z poprzednich związków ma kolejną trójkę. Jego 44-letnia córka Monika jest starsza od obecnej żony satyryka i obdarowała go już szóstką wnuków i dwójką prawnuków.

Tadeusz Ross najpierw ochoczo się z nami spotkał i opowiadał o swoich dzieciach, wnukach i prawnukach. Ale dzień po spotkaniu zadzwonił i kategorycznie zabronił jakiegokolwiek cytowania jego wypowiedzi i w ogóle pisania o jego życiu prywatnym. - Wolałbym, by pisano o moim życiu zawodowym - uciął dyskusję.

Satyryk Krzysztof Materna (58 lat), żonaty po raz trzeci z młodszą o ponad 20 lat Magdą, ojciec 15-letniego Michała i 9-letniej Matyldy, w ogóle odmawia rozmowy.

Żonaty po raz trzeci dziennikarz telewizyjny Maciej Orłoś, ojciec małych Kuby i Melanii, choć z chęcią opowiada o swoich nowych dzieciach, tematem nastoletnich dzieci i swego minionego małżeństwa woli się nie zajmować. - Następne pytanie proszę - rzuca, gdy pytam, jak dzieci radzą sobie z nowym związkiem ojca i nowym rodzeństwem.

Mężczyzna chce odchować

Większym problemem niż wyrzucenie z pamięci poprzednich związków bywa uświadomienie sobie przez ojca, że dziecko wstydzi się go, bo nie wygląda jak ojcowie rówieśników. W gabinetach polskich chirurgów plastycznych już pojawiają się starsi panowie, którzy tłumaczą: - Nie chcę, by koledzy mojego syna z przedszkola mówili o mnie ,dziadek". Większości mężczyzn wyścig z czasem jednak nie przeraża. - Są o wiele mniej wyczuleni na swój wygląd niż kobiety - wyjaśnia psycholog Wojciech Eichelberger. - Dla kobiety późne macierzyństwo łączy się z ogromnym stresem. Nie tylko obawia się ona trudów związanych z pielęgnacją malucha, ale męczą ją także lęki egzystencjalne. Czy zdoła dziecko wychować, czy zdąży doprowadzić je do dorosłości? Czy nie będzie się ono wstydzić mamy-babci? Ale późnych ojców też często męczy głęboko skrywany niepokój, że mogą zbyt wcześnie osierocić rodzinę.

- Mam nadzieję, że uda mi się doczekać ukończenia przez Bunia studiów - wyznaje Edward Lutczyn (59 lat), ojciec 5-letniego Kuby. - Ale umiem liczyć i wiem, że mogę tego nie dożyć.

- Zależy mi na kolejnych latach życia, bo nade wszystko pragnę doprowadzić Helenkę do pełnoletności - twierdzi w jednym z wywiadów Jan Englert.

Mądre i na głowie

- Starzy ojcowie kochają dzieci miłością bezwarunkową. Często graniczącą z rozpieszczaniem - opowiada Jakubowska. - Są dla nich niczym dziadkowie dla wnuków. Dobrotliwi, wybaczający, zachwyceni samym faktem przebywania z potomkiem. Nie mają już tak wygórowanych żądań wobec dzieci. Wystarczy im to, że są.

- Córka nie jest w stanie niczym wyprowadzić mnie z równowagi - tłumaczył w wywiadzie Jan Englert. - Potrafię jej wszystko na spokojnie wytłumaczyć. Ona nigdy nie słyszała mojego krzyku.

Jako ojciec trojga dorosłych dzieci muszę przyznać, że wcześniej tego nie umiałem Kazimierz Kutz: - Na dzieci nie potrafię się długo gniewać. Czasem wręcz moja najmłodsza trójka wchodzi mi na głowę.

Czy ojcowska pobłażliwość jest dobra dla dzieci? - Takie dzieci często szybciej dojrzewają intelektualnie - mówi Wojciech Eichelberger. - Ale często mają poważne kłopoty z dojrzałością emocjonalną i kontaktem z rówieśnikami.

Matylda, córka Krzysztofa Materny, w wieku 7 lat nowo poznanym koleżankom z podstawówki ogłosiła, że kocha się w Elvisie, ale te nie wiedziały nawet, o kogo chodzi. - Badania psychologiczne potwierdziły, że dzieci późnych ojców dużo częściej cechuje ponadprzeciętna inteligencja - potwierdza psycholog Bożena Jakubowska. - Ale za to miewają problemy z odnalezieniem się w grupie rówieśniczej, która często jest dla nich nazbyt "dziecinna".

Nawet z laską nie dogonisz

Są też inne minusy. Naukowcy z Columbia University odkryli niedawno, że dzieci starszych ojców znacznie częściej zapadają na choroby psychiczne, w tym schizofrenię (jej prawdopodobieństwo wzrasta trzykrotnie wraz z przekroczeniem czterdziestki), oraz są narażone na wiele wad genetycznych, jak karłowatość czy dystrofia mięśniowa. Dlatego doktor Piotr Lewandowski, szef zajmującej się leczeniem niepłodności kliniki nOvum, pomaga tylko pacjentkom do 45. roku życia i pacjentom do 55 lat. - Wiek późniejszy rodziców po prostu obciąża dziecko - tłumaczy. - Gdy ono ma 15 lat, jego rodzice dobijają sześćdziesiątki. Pomijając zagrożenia genetyczne, nie będą mieli siły, by "dotrzymać dziecku kroku", właściwie się nim zająć, pielęgnować je i wychować.

Takie niebezpieczeństwo od lat zauważa się już na świecie. W filmie "Kiedy Harry poznał Sally" (1989 rok) Harry próbował przekonać Sally, że jeszcze mają czas na dzieci, bo przecież Charlie Chaplin miał je w wieku 75 lat. Sally skwitowała to: - Co z tego, skoro nawet nie był w stanie wziąć ich na ręce?

Sylwia Czubkowska, Agnieszka Jędrzejczak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)