Trwa ładowanie...
27-12-2010 07:00

"PO jest na topie, bo nie obiecuje zmian"

Ciekawy to był rok, choć - jak mówią niektórzy - czasem lepiej jest żyć w nieciekawych czasach. Nie jest nam to jednak jakoś dane, i może dlatego PO utrzymuje się ciągle na topie, że nie obiecuje ani zmian ani rewolucji ani niczego nadzwyczajnego. PO obiecuje, że będzie rządziła wiecznie, bez zmian, a to przecież lepsze niż katastrofy, powodzie i inne nieszczęścia, które były naszym udziałem w tym roku - pisze Magdalena Środa w cotygodniowym felietonie dla Wirtualnej Polski.

"PO jest na topie, bo nie obiecuje zmian"Źródło: PAP, fot: Tomasz Gzell
dw9810n
dw9810n

Katastrofa smoleńska stawowi czarną kartę w historii Polski i szkoda wielka, że kartę tę czyni się elementem gry w doczesnej i brudnej polityce, przemieniając tragedię w farsę. Ale widać taka to już jest nasza natura, że z największej tragedii uczynimy codzienny spektakl dla gawiedzi. Dopiero niedawno dotarło do mnie, że bliźniak Jarosław Kaczyński nie rozpoznał ciała swojego brata pochowanego na Wawelu. Kto więc tam leży? Gosiewski? (jak informują rubaszne komentarze, którymi zaroiła się Wirtualna Polska), czy może Witkacy (który skądinąd leżeć tam powinien)? Żarty są mało śmieszne, ale trudno je wykluczyć, gdy lider największej partii opozycyjnej przedstawia wątpliwości co do bezpośredniego świadectwa własnych zmysłów.

Dziwaczną polityczną rolę wzięła na siebie, w finale tego roku, córka państwa Kaczyńskich. Nie stąd ni zowąd stała się orędowniczką zaangażowanej polityki spiskowej, której kształt od 30 lat wyznacza poseł Macierewicz. Nie służy to ani uświetnieniu pamięci rodziców pani Marty, ani zwiększeniu kalibru polityki uprawianej przez kurczący się opozycyjny PiS. Tragedia smoleńska staje się w rękach tych, którzy najbardziej powinni być zainteresowani wzmacnianiem jej powagi i historycznego tragizmu, czczą grą opozycyjnych marionetek, do grona których młodzi państwo Kaczyńscy, z jakichś powodów coraz bardziej chcą należeć. Po co? Pamięci rodziców to nie posłuży, wyjaśnieniu prawdy ich śmierci to nie pomoże, chwały nie przyniesie, problemów politycznych nie rozwiąże. Być może przełoży się to na jakieś miejsca w parlamencie, ale czy są one tego warte?

Z roku, w którym było sporo innych pomniejszych tragedii, Polska wychodzi ręką obronną. Kryzys nie tyle nas omija, co skutecznie się przed nim ukrywamy. W warstwie czysto ludzkiej - pokazujemy, że drwimy z kryzysu; świąteczna konsumpcja wzrasta, bale noworoczne szykują się pełną parą, domy - nawet w biednych regionach Polski - ozdobione jak w amerykańskich filmach o "szczęśliwym, białym Bożym Narodzeniu”. Kryzys nas nie dopadnie, a jeśli nawet, to mamy ministra Rostowskiego, który wszystkiemu zaprzeczy.

Na terenach powodziowych - a powodzie były kolejnym koszmarem odchodzącego roku - kwitnie biznes budowniczy. To tak już jest zawsze, że przy jednym ludzkim nieszczęściu tuczą się szczęścia cudze. Ale nie ma co na to narzekać. System społeczno-ekonomiczny to system naczyń połączonych: "traci ktoś, by zyskać mógł ktoś, przy czym ten pierwszy też na tym kiedyś zyska, o ile należy do systemu".

dw9810n

Stąd morał na rok przyszły płynie: by zyskać i nie czuć się wykluczonym lepiej należeć do systemu niż nie należeć, niezależnie od tego czy system ten ma charakter ekonomiczny, polityczny, towarzyski, religijny. Trzeba też jednak wiedzieć, że najwięcej zyskają ci, którzy stojąc poza systemem wszelakim, widzą jego alternatywy. I roku ”Alternatywy” pragnę państwu i sobie życzyć!

prof. Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

dw9810n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dw9810n
Więcej tematów