Po co nam "podpupniki" na stołecznych przystankach?
Jak niedawno informowaliśmy, 1580 nowych wiat przystankowych pojawi się w ciągu trzech lat w Warszawie. Miasto nie zapłaci za nie ani złotówki. Konsorcjum firm AMS i Ströer, które wygrało przetarg na ich budowę, w zamian za ich sfinansowanie otrzyma prawo do korzystania z powierzchni reklamowych umieszczonych na przystankach. Inwestor przekonywał niedawno, że wiaty będą eleganckie i nowoczesne. Część z nich stanęła już w stolicy. Rzeczywiście, jako nośnik reklamowy sprawdzają się świetnie. Jako przystankowe wiaty - już mniej.
10.02.2015 | aktual.: 14.02.2015 09:33
Pod niektórymi wiatami pojawiły się "krzywe" ławki. "Podpupniki" - jak ochrzcili je internauci, nie nadają się do siedzenia. Służą wyłącznie do podpierania. Znajdziemy je m.in. na przystanku przy pl. Grunwaldzkim. Podobne rozwiązanie spotkać możemy w metrze. Tyle, że w metrze mamy do dyspozycji dodatkowe, zwyczajne siedzenia. Pod niektórymi wiatami ich nie ma.
- Jak mają z nich skorzystać starsi ludzie? - pyta pani Maria mieszkająca przy pl. Grunwaldzkim, często korzystająca z tego przystanku - To nie dla mojego kręgosłupa. Poza tym - nie ukrywajmy - ludzie mają pupy na różnych wysokościach - dodaje. Co gorsze, gdy jest mróz, "podpupniki" stają się śliskie i nie sposób z nich w ogóle korzystać, niezależnie od wieku - denerwują się pasażerowie.
Sprawą zainteresował się m.in. jeden z radnych Kamil Ciepieńko.
Post użytkownika Kamil Ciepieńko - praski radny.
O sens tych siedzisk, zamontowanych przez AMS zapytaliśmy Zarząd Transportu Miejskiego. - Obecnie są takie cztery wiaty. Należy zaznaczyć, że tego typu podpórki zostały zamontowane zgodnie z projektem - mówi WawaLove.pl Igor Krajnow z biura prasowego ZTM. - Zarząd Transportu Miejskiego prowadzi obecnie rozmowy z firmą AMS zmierzające do tego, by zastąpić te podpórki normalnymi ławeczkami - dodaje rzecznik. Póki co, czekając na tych przystankach nie usiądziemy.