Platforma grzmi, że PiS "marnuje pieniądze Polaków". Zobacz, co sami robili z milionami złotych

Po informacjach, że Polska Fundacja Narodowa przeznaczy na kampanię ws. reformy sądownictwa 19 mln złotych, politycy PO żądają od PiS wyjaśnień. Zapomnieli chyba, jak w 2014 roku promowany przez nich spot z okazji 10-lecia członkostwa Polski w Unii Europejskiej kosztował 7 mln 922 tys. złotych.

Platforma grzmi, że PiS "marnuje pieniądze Polaków". Zobacz, co sami robili z milionami złotych
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Patryk Osowski

08.09.2017 | aktual.: 08.09.2017 16:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"PiS wykorzystuje pieniądze Polaków do politycznej propagandy. Czy ktoś za to odpowie? Właśnie po to PiSowi potrzebne są #partyjnesądy" - grzmią na Twitterze administratorzy kont Platformy Obywatelskiej. Co ich tak oburza?

Rząd Beaty Szydło postanowił wytłumaczyć Polakom dlaczego radykalna reforma sądownictwa jest niezbędna. W tym celu w całej Polsce wykupiono bilbordy, na których pojawiło się hasło: "Niech zostanie tak jak było". To cytat z byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzeja Rzeplińskiego, który wypowiedział te słowa w trakcie jednego z lipcowych protestów w obronie sądów. - W lipcu takiej kampanii zabrakło. Ludzie nie wiedzieli, jakie są przyczyny oraz cele reformy. Stąd pojawił się opór społeczny - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jeden z polityków PiS.

Za kampanię odpowiada Polska Fundacja Narodowa, powołana do promocji kraju za granicą. Na jej działalność zrzuciły się największe państwowe spółki, dzięki czemu PFN ma do dyspozycji budżet w wysokości 100 mln złotych. 19 mln złotych ma zostać wydane właśnie na kampanię ws. reformy sądownictwa. "PO chce wyjaśnień" - napisał na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Mariusz Witczak.

A jak to było za PO?

Część internautów szybko przypomniała poprzedniej partii rządzącej, że we wcześniejszych latach robiła bardzo podobne akcje. Proeuropejska Platforma Obywatelska zdecydowała na przykład o zainwestowaniu w promocję 60-sekundowego wideo ponad 7 mln zł. 922 tys. zł kosztowała produkcja, a 6 mln 210 tys. zł opłaty za emisję w mediach. Według Prawa i Sprawiedliwości, PO powinna wtedy opatrzyć film jako spot wyborczy - a co za tym idzie, wpisać koszt jego przygotowania w koszty całej swojej kampanii do Parlamentu Europejskiego.

Rząd Donalda Tuska tłumaczył wtedy, że 85 proc. kosztów poniosła Unia Europejska. - Jako główny beneficjent funduszy unijnych mamy też obowiązek prawny informowania o tym, jak wiele zawdzięczamy członkostwu w UE - dodawano. Dzień przed publikacją spotu do sieci trafiło z kolei nagranie, na którym sam premier prezentował Polakom swoje zdolności wokalne. Donald Tusk wystąpił wtedy ze słynnym przebojem zespołu The Beatles "Hey Jude".

- Wiem, lepiej biegać niż śpiewać. Ale jutro zrozumiecie, dlaczego ten właśnie kawałek Beatlesów siedzi mi w głowie - mówił Tusk. Przypuszczenia były różne: jedni sądzili, że chodzi o ocieplenie wizerunku, inni - że to akcja mająca jakiś związek ze zbliżającymi się urodzinami Tuska. Dopiero następnego dnia okazało się, że chodzi o promocję spotu "10 lat w Unii Europejskiej".

Akcję inspirowaną przez Polską Fundację Narodową mocno zaatakował w sieci nawet lider partii Razem Adrian Zandberg. Sądzicie pewnie, że jesteście bardzo sprytni, a "#aferabilbordowa wam się opłaci. Że ciemny lud to kupi, bo polityka niczym się nie różni od sprzedaży serka w markecie - więc im więcej reklam, tym lepszy wynik. Nie doceniacie Polek i Polaków. Na tym ordynarnym skoku na państwowe pieniądze mocno się przejedziecie" - skomentował.

Komentarze (243)