PiS chce znieść prawo do odmowy mandatu. "Krok w stronę państwa policyjnego"
Prawo odmowy przyjęcia mandatu zostanie zniesione? Taki projekt autorstwa grupy posłów PiS wpłynął właśnie do Sejmu. Zdaniem karnisty dr. Mikołaja Małeckiego jest to "krok w stronę państwa policyjnego - państwa, w którym to policjant będzie wymierzał sprawiedliwość". - Ten pomysł nigdy nie powinien wejść w życie - ocenia rozmówca Wirtualnej Polski.
W piątek do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji kodeksu postępowania w sprawach dotyczących wykroczeń. Pomysł autorstwa grupy posłów PiS zakłada m.in. propozycję zniesienia możliwości odmowy mandatu. Jeśli projekt wejdzie w życie, mandat będzie trzeba przyjąć, a dopiero później, jeśli się z jego nałożeniem nie zgodzimy, zaskarżyć go będzie można do sądu.
- Ten projekt jest realnym krokiem w stronę państwa policyjnego - mówi nam Mikołaj Małecki, doktor habilitowany w Katedrze Prawa Karnego UJ, autor strony Dogmaty Karnisty.
I dodaje: - To policjant będzie wymierzał sprawiedliwość. To funkcjonariusz będzie pierwszą osobą, która rozstrzyga o tym, jak ma wyglądać odpowiedzialność karna obywatela za dany czyn. A policjant ma tylko zebrać dowody, a karę ma wymierzyć sąd.
Prawo do odmowy mandatu. "Nagroda dla policjantów"
W ocenie karnisty projekt PiS zakłada "oddanie prawa do decydowania formacji, która pod względem interpretacji prawa jest bardzo amatorska".
- Pokazał to czas epidemii. W ostatnich miesiącach mandaty nakładane za naruszenie obostrzeń były później uchylane przez sądy. Wprowadzenie więc tego projektu akurat teraz to swego rodzaju nagroda dla policjantów za takie stosowanie prawa - uważa dr Mikołaj Małecki.
Zobacz też: Nowe obostrzenia? Wiadomo, kiedy padnie decyzja. Rzecznik rządu o szkołach
- Trochę można powiedzieć tak: nie możemy sobie poradzić, bo prawo, które tworzymy, jest bezprawne i rozporządzenia nie mają podstawy prawnej, więc chcemy zmusić obywateli do natychmiastowego płacenia mandatu - wyjaśnia nasz rozmówca.
Prawo do odmowy mandatu. "Oburzające i obraźliwe"
Dr Małecki komentuje także uzasadnienie projektu. Czytamy w nim m.in.: "[...] odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia w sprawie o wykroczenie".
- Oburzające i wyjątkowo obraźliwe jest uzasadnienie tego projektu. Według niego obywatel nie wie, co robi, nie myśli, jest impulsywny. A w domyśle: policjant oczywiście zawsze ma rację i jest najmądrzejszy. Zatem ma być odwrócona relacja między obywatelem i policją na rzecz instrumentu represji. Do tego sami będziemy musieli udowodnić swoją niewinność, jeśli odwołamy się od mandatu – to też naruszenie Konstytucji - twierdzi karnista.
Odmowa przyjęcia mandatu. Wydłużony proces karny
Zdaniem naszego rozmówcy wprowadzenie zmian z projektu skomplikuje proces karny. - Cały czas mówimy o tym, że sądy mają ogrom pracy i chcemy im pracę upraszczać, a tu robi się rzecz odwrotną. Dlaczego? Bo projekt wprowadza także nowe uprawnienia dla referendarzy sądowych, którzy mogą orzekać za popełnienie wykroczeń. W praktyce więc to wprowadza kolejną instancję orzekającą w naszej sprawie - dodaje.
- To projekt antyobywatelski, wzmacniający uprawnienia służb i arbitralność ich decyzji. Komplikuje postępowania sądowe i jest niezgodny z konstytucją. Wymiar sprawiedliwości ma sprawować sąd, a nie policja. Jest to zatem pomysł, który nigdy nie powinien wejść w życie - podsumowuje w rozmowie z Wirtualną Polską dr Mikołaj Małecki.