PiS chce człowieka Kwaśniewskiego na ambasadora
Pałac Prezydencki ciepło myśli o byłym szefie
gabinetu Aleksandra Kwaśniewskiego - Waldemarze Dubaniowskim.
Wśród polityków PiS pojawił się pomysł, by bliskiego
współpracownika byłego prezydenta mianować ambasadorem - pisze
"Dziennik".
01.03.2008 | aktual.: 01.03.2008 03:39
Po zakończonej prezydenturze Kwaśniewskiego Waldemar Dubaniowski z polityki zniknąć nie chciał. W 2006 r. rozważał start w wyborach na prezydenta Warszawy. Nie wszystkim politykom lewicy pomysł się spodobał - bo Dubaniowski byłby wówczas kontrkandydatem Marka Borowskiego. Bez entuzjazmu - bo Dubaniowski nie należy do żadnej partii - liderzy LiD zgodzili się na jego start w ostatnich wyborach parlamentarnych. Część z nich odetchnęła z ulgą, gdy okazało się, że Dubaniowski do Sejmu jednak się nie dostał.
Ale politycy o Dubaniowskim pamiętają. I co ciekawe, nie ci z lewicy, ale z prawicy. Koledzy z LiD bardzo źle go potraktowali. Nie dostał pierwszego miejsca na liście. A przecież Dubaniowski ma taką klasę i wiedzę, że powinno się to wykorzystać - mówi gazecie jeden z polityków PiS.
W Pałacu Prezydenckim zrodził się pomysł, jak doświadczenie współpracownika Kwaśniewskiego wykorzystać. W Kancelarii Prezydenta toczyły się takie dyskusje, że Dubaniowski jest człowiekiem, który mógłby reprezentować Polskę na poziomie ambasadora - mówi "Dziennikowi" osoba blisko związana z Pałacem Prezydenckim.
Oficjalnej propozycji Dubaniowski jednak nie dostał. Dlaczego? Bo to nie pan prezydent wychodzi z inicjatywą i proponuje komuś placówkę. Ale gdyby pan Dubaniowski wyraził zainteresowanie konkretną placówką, nie sądzę, by pan prezydent mu odmówił - przekonuje polityk PiS.
Według "Dziennika", Dubaniowski informacjami o tym, że PiS rozważało możliwość wysłania go na placówkę, nie jest zaskoczony. Dochodziły do mnie takie słuchy, ale bardziej traktowałem to w kategoriach political fiction - mówi. Czy byłby zainteresowany pracą ambasadora? Reaguję tylko na oficjalne propozycje - ucina. (PAP)