PolskaPiotr Gabryel: 40 proc. Polaków akceptuje nepotyzm i kumoterstwo?

Piotr Gabryel: 40 proc. Polaków akceptuje nepotyzm i kumoterstwo?

Prawie 40 proc. Polaków akceptuje nepotyzm i kumoterstwo, niedotrzymywanie przez polityków obietnic wyborczych, nieudolność w budowaniu dróg i naprawianiu kolei, niewielką sprawność w uzdrawianiu finansów publicznych, za to wielką - w zadłużaniu państwa, a także niezgodne z konstytucją - bo uprzywilejowane - traktowanie jednych grup społecznych (np. rolników) kosztem innych. Taki właśnie wniosek nasuwa się po analizie poziomów notowań Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego po kolejnej aferze, tym razem dotyczącej nepotyzmu i kolesiostwa w zależnych od polityków urzędach, agencjach i spółkach z udziałem skarbu państwa, która niedawno wstrząsnęła koalicją rządzącą naszym krajem.

Piotr Gabryel: 40 proc. Polaków akceptuje nepotyzm i kumoterstwo?
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Rybczyński

03.08.2012 | aktual.: 21.08.2012 13:50

Przeczytaj też: komentarz Janiny Paradowskiej - Kaczyński zmiecie konkurenta?

A jeśli nawet te niemal 40 proc. Polaków - a dokładnie 38 proc., jak wynika z najnowszego sondażu Wirtualnej Polski (32 proc. - PO i 6 proc. - PSL) - nie akceptuje wyżej wymienionych przywar, to na pewno nie przeszkadzają im one na tyle, aby przerzucić swe poparcie na inną z działających w Polsce partii. I zaraz ciśnie się na usta pytanie: to bardziej skutek dziwnych upodobań Polaków, czy raczej kolejny dowód słabości partii opozycyjnych, z których żadna w ciągu ostatnich kilku lat nie potrafiła znacząco powiększyć kręgu swoich sympatyków.

Przypomnijmy. Od dwóch tygodni nie ma dnia, żeby gazety nie przyniosły nowej listy mniej lub bardziej lukratywnych posad obsadzonych przez samych polityków albo przez ich krewnych lub znajomych - w administracji państwowej i samorządowej oraz agencjach rządowych i firmach, w których udziały ma skarb państwa.

Symbolem tej - toczącej nasze państwo - choroby stali się bohaterowie "taśm Serafina", na czele z Andrzejem Śmietanko z PSL oraz były minister skarbu państwa, do niedawna poseł Platformy, a od niedawna prezes "atomowych spółek" Polskiej Grupy Energetycznej Aleksander Grad, ze swą gigantyczną pensją (podobno jednak nieco mniejszą niż 110 tys. złotych miesięcznie, ale nikt nie ma odwagi poinformować, jak dużą, więc pewnie jednak nieprzyzwoicie wysoką).

Ale kto ma pilnować standardów cywilizowanego państwa, na przykład w sprawie nowego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby, którego syn pracuje w Agencji Rynku Rolnego, skoro syn stojącego rzekomo na czele ofensywy przeciw nepotyzmowi Donalda Tuska, całkiem niedawno został zatrudniony w Porcie Lotniczym im. Lecha Wałęsy w Gdańsku, należącym przecież do Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" i kilku jednostek samorządowych?

Cóż, zapewne mogłaby to, i to z powodzeniem, czynić opinia publiczna, ale spora jej część - jak wynika z badań przywołanych już wyżej - abdykowała ze swej kontrolnej roli w tej, i nie tylko w tej, kwestii. Wszak po ujawnieniu wielu dziesiątków kompromitujących dla Platformy i PSL oraz ich rządu przykładów wykorzystywania politycznych wpływów do zapewniania posad krewnym i znajomym, notowania PO spadły (w sondażu Wirtualnej Polski, w ciągu ostatnich dwóch tygodni) zaledwie o dwa punkty procentowe, a PSL - nawet nie drgnęły. Podobnie jest z oceną działalności premiera i rządu - zmiany są na poziomie błędu statystycznego.

Niestety, także poważne partie opozycyjne (na zajmowanie się niepoważnymi szkoda czasu) nie przejawiają w sprawie walki z nepotyzmem i kumoterstwem jakiejś nadzwyczajnej aktywności, zapewne z obawy przed przypomnieniem podobnych, wstydliwych przykładów z czasu swoich rządów.

W tej sytuacji, obawiam się, a właściwie nabieram narastającej z każdym dniem pewności, walka z nepotyzmem w Polsce zakończy się tak samo, jak zakończyła się walka z korupcją po wykryciu afery hazardowej, czyli szybciej, niż się zaczęła, i oczywiście niczym. Co, niestety, nie wróży nam - i naszemu państwu - niczego dobrego. "Podatek" od nepotyzmu i kumoterstwa nie tylko bowiem nie należy do niskich, ale też nie trafia do kasy naszego wspólnego państwa.

Piotr Gabryel, zastępca redaktora naczelnego "Uważam Rze" specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)