"Rosja nie odmówi tego USA". Zaskakująca wypowiedź rzecznika Kremla

Rosyjski myśliwiec Su-27 zderzył się we wtorek nad Morzem Czarnym z amerykańskim dronem MQ-9 Reaper. Rzecznik prasowy Kremla odniósł się do sprawy. Dmitrij Pieskow wskazał, że obecnie stosunki Kremla z USA "są w opłakanym stanie".

Rzecznik prezydenta Wladimira Putina, Dmitrij Pieskow
Rzecznik prezydenta Wladimira Putina, Dmitrij Pieskow
Źródło zdjęć: © Getty Images | Contributor#8523328
Karina Strzelińska

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Rzecznik Kremla został zapytany o relacje Rosji i USA po incydencie, do którego doszło nad Morzem Czarnym. Dmitrij Pieskow zaznaczył, że "stosunki między Federacją Rosyjską a Stanami Zjednoczonymi są obecnie na najniższym poziomie".

- Wiemy, że są one prawdopodobnie na najniższym możliwym poziomie, w bardzo opłakanym stanie. Ale oczywiście każdy z krajów będzie bronił swoich interesów w dialogu. Jednocześnie Rosja nigdy nie odmówiła konstruktywnego dialogu i nadal nie odmawia - oświadczył Pieskow cytowany przez kremlowską agencję informacyjną TASS.

Rzecznik Kremla zapewnił, że od zdarzenia "nie było żadnych rosyjsko-amerykańskich kontaktów na wysokim szczeblu".

Incydent nad Morzem Czarnym

Z komunikatu Dowództwa Europejskiego Stanów Zjednoczonych (United States European Command - przyp. red.) dot. incydentu, do którego doszło nad Morzem Czarnym, wynika, że dwa rosyjskie myśliwce Su-27 przechwyciły amerykańskiego drona MQ-9 Reaper, a następnie jeden z nich się z nim zderzył - przed kolizją rosyjskie myśliwce kilkukrotnie spuściły paliwo na bezzałogowiec USA, by zakłócić jego czujniki rozpoznawcze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Starszy brat HIMARS-ów w akcji. Tym dziesiątkują Rosjan pod Bachmutem

Koordynator Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA ds. komunikacji strategicznej John Kirby podkreślił, że "rosyjskie zachowanie było niebezpieczne, nieprofesjonalne i lekkomyślne" i Departament Stanu USA zamierza przekazać Rosjanom swoje uwagi w tej sprawie.

Wersja Kremla dotycząca zdarzenia wygląda zupełnie inaczej. Rosja twierdzi, że rzekomo nie doszło do kontaktu jej myśliwców z MQ-9 Reaper, a załoga nie użyła też żadnej broni. Według propagandowej relacji Moskwy "dron znalazł się w niekontrolowanej pozycji do lotu z powodu własnych jego ostrych manewrów, a następnie rozbił się". Na chwilę obecną nie wiadomo, czy bezzałogowiec, zostanie wydobyty, czy pozostanie na dnie morza.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjapieskowusa

Wybrane dla Ciebie